Meridian 500/563
recenzja pierwotnie opublikowana w Magazynie Hi-Fi 2/95
Wymiary: 321,88,332 mm, takie same dla 500 i 563
Wyjścia 500 optyczne, koncentryczne, AES/EBU
Wejścia 563: optyczne, koncentryczne, AES/EBU
Wyjścia 563: standardowe, XLR
Cena (04/1995):1.082 GBP (transport), 700 GBP (konwerter)
Zestaw testowy 1: JMlab Point Source 5.1, YBA Integre
Zestaw testowy 2: Monitor Audio Studio 20SE, YBA Integre
Transport 500 i konwerter C/A 563 to najdroższe źródło w serii 500 produkowanej przez Meridian'a. Pod względem wzorniczym są one takie same jak prezentowany wcześniej odtwarzacz 506. Meridian zunifikował elementy obudowy stosowane w różnych modelach i rodzajach sprzętu. Zmiany dotyczą jedynie zastosowania lepszego wyświetlacza w transporcie (od czasu naszej recenzji dokonano modernizacji 506-ki i jej aktualna wersja też ma taki wyświetlacz jak 500). Oba urządzenia mają wyłączniki sieciowe na tylnej ściance.
Podłużne przyciski na przedniej ściance transportu pozwalają na wykonywanie podstawowych funkcji, takich jak obsługa szuflady, przeskakiwanie do kolejnych utworów, zmianę trybu pracy wyświetlacza, pauzę i przełączenie do trybu oczekiwania (standby). Dołączony pilot jest wyjątkowo minimalistyczny. Ma sześć przycisków: play, stop, repeat, next, previous i pauza. W bazowym komplecie nie ma więc możliwości programowania, przeskakiwania do kolejnych indeksów, numerycznego wprowadzania utworów czy płynnego przeszukiwania, co bywa niezmiernie uciążliwe. Dla osoby, która chciałaby używać niniejszego sprzętu w sposób komfortowy niezbędne jest dokupienie specjalnego pilota do systemu Meridiana (MSR - Meridian System Remote). Ewentualnie można też skorzystać z innego pilota pracującego w oparciu o kod RC5. My wykorzystaliśmy na przykład pilota przeznaczonego do obsługi wieży Radmora. Choć mniej wygodny i nie tak elegancki jak MSR, jest jednak kilka razy tańszy!
Przez wiele lat w odtwarzaczach Meridiana wykorzystywane były transporty Philipsa z pojedynczym promieniem lasera i z głowicą umieszczoną na obrotowym ramieniu. Tak też było i z serią 500, ale dokonano w niej modyfikacji i obecnie wykorzystywany jest laser trójstrumieniowy, przesuwany liniowo. Nadal jednak cały mechanizm jest umieszczony w szufladzie. Kiedy szuflada wysuwa się do przodu płyta jest kładziona bezpośrednio na wałek silnika. Po wysunięciu szuflady laser jest normalnie widoczny na zewnątrz.
Przetwornik 563 ma oczywiście mniej funkcji i są one wszystkie możliwe do wykonania klawiszami na przedniej ściance. Można wybrać jedno z czterech źródeł i dokonać odwrócenia absolutnej fazy. 563 ma spore możliwości użytkowe. Posiada analogowe wyjścia Cinch i profesjonalne, symetryczne wyjścia XLR. Ma wejście optyczne, trzy wejścia koncentryczne i jedno wejście AES/EBU. Jeśli wykorzystane jest wejście AES/EBU to nie ma wówczas możliwości wykorzystanie jednego z trzech wejść Cinch. Brakuje tylko optycznego AT&T, ale ta opcja, choć powszechnie chwalona za swą jakość, jest jednak rzadko stosowana z uwagi na cenę. Nawet w bardzo drogim sprzęcie AT&T zwykle nie jest instalowane standardowo, ale tylko za dopłatą, jako opcja dodatkowa.
Przetwornik C/A 563 można zaliczyć do urządzeń dość oryginalnych. Podobnie jak wszyscy producenci odtwarzaczy CD wysokiej jakości, Meridian również stara się zredukować nierównomierności taktowania sygnału cyfrowego (jitter). Bardzo popularnym rozwiązaniem jest stosowanie różnych firmowych połączeń do synchronizacji transportu z dokładniejszym zegarem przetwornika. Przykładów jest dużo, jak choćby omawiany obok produkt DPA. Natomiast 563 wykorzystuje do tego celu układy dwóch pętli PLL. Pętla taka śledzi częstotliwość sygnału wejściowego w przedziale częstotliwości i na wyjście kieruje sygnał o częstotliwości bardziej zbliżonej do częstotliwości wzorcowej. Pierwsza pętla jest w stanie dostroić się do dość szerokiego zakresu częstotliwości wejściowych i dokonuje bardziej zgrubnego ustalenia częstotliwości wyjściowej. Druga pętla pobiera sygnał już po przejściu przez pętlę pierwszą i na jej wyjściu sygnał jest już taktowany bardzo dokładnie. Takie rozwiązanie daje szansę współpracy z różnymi transportami. 563 wykorzystuje przetworniki Crystal'a pracujące w konfiguracji różnicowej i jak podkreśla producent w swoich reklamach, konwersja ma zakres liniowej pracy równoważny przetwarzaniu ponad 19 bitów.
DŹWIĘK, OPINIA 1
Meridian był słuchany w wytrawnym towarzystwie systemu Enlightenment. 500/563 spełni wiele wygórowanych wymagań stawianych odtwarzaczowi CD za siedem tysięcy.
Meridian jest urządzeniem uniwersalnym. Każdy osobno analizowany składnik brzmienia uzyskuje najwyższe noty, sumaryczny obraz dźwiękowy też jest znakomity.
500/563 charakteryzuje się odmiennym sposobem budowania planów dźwiękowych niż Enlightenment. Pierwszy plan jest faworyzowany, jest wyraźnie wysunięty do przodu, przed zestawy głośnikowe. Jego wymiary też są powiększone. uzyskuje się przez to ogromną, efektowną, przygniatającą skalę dźwięku. MK stwierdził, że dzięki takiej projekcji muzyka jest w pokoju. Głębia została wykreowana bardzo dobrze, poszczególne warstwy były łatwo namacalne. Plany rozciągały się szeroko, swobodnie, bez ograniczeń. Jednak to co się działo z tyłu pozostawało w cieniu "pierwszej linii frontu". Fragmenty "Obrazków z wystawy" czy też "Czterech pór roku" natychmiast ukazywały, że dźwięk jest ofensywny i duży. Krawędzie źródeł pozornych nie były wyostrzane w nienaturalny sposób, lokalizacja była dobra. MK określił ten sposób ogniskowania instrumentów za realistyczny i przypominający to co się dzieje w trakcie koncertu na żywo.
Jakość i ilość wydarzeń na dolnych rejestrach (basie) uzyskała najwyższe noty. Szczególny zachwyt został wywołany u MK. We wszystkich rodzajach muzyki słychać solidność i wagę. W utworze Panufnika wiolonczele i kontrabasy cechowały się pełnym i namacalnym pociągnięciem. Uderzenia w kotły były zawiesiste, dźwięk wręcz na chwilę zamierał, aby później wyraźnie opaść. Impulsy cechowały się dużą energią i masą. 500/563 z pewnością można zaliczyć do grupy urządzeń brzmiących muskularnie. Brzmienie linii basu było świetnie różnicowane. Kontrabas Charlie Hayden'a był zwarty o lekko drewnianej barwie. Nie sądzę, aby ktoś słuchający tylko gry na kontrabasie Gary Peacock'a czy też Deva Holland'a mógł by tu wybrzydzać.
Meridian ukazał najlepszy, bądź najbardziej rozciągnięty zakres dynamiki. Fortepian zabrzmiał z ogromną energią i uderzeniem. Zderzenia młoteczków ze strunami były realistyczne: ostre i dźwięczne. Swobodne przetwarzanie dynamiki wprowadzało element dramatu i powagi do dźwięku. Obaj z MK stwierdziliśmy, że można to utożsamiać z drapieżnością i natarczywością, ale jest to raczej błędny osąd. Pokaźny zakres dynamiki, szybko przekazywanej dodawał muzyce życia i prężności. Utwór "Easy to love" Laverne Butler pokazał, z jaką werwą można przekazać dźwięk. W reklamie firmy Meridian umieszczono napis "16=19.6". Chodzi tu o to, że odtwarzacz gwarantuje rozdzielczość prawie 20 bitową. Ogromny zakres dynamiki oferowany przez konwerter C/A Meridian'a jest łatwo słyszalny.
Środek pasma jest bardzo solidny. Instrumenty i wokale mają więcej wagi niż u konkurencji. Wokal Tracy Chapman był silny i mocno osadzony w przestrzeni. Bezpośredniość była tu nawet większa niż w Enlightenment. Wokale lub instrumenty zrealizowane blisko na planie, były przez 500/563 jeszcze powiększane. Stąd wspomniane już wrażenie potężnej skali dźwięku. Słuchając Meridian'a w ślepym teście zastanawiałem się skąd się wziął ten lampowy odtwarzacz. Sądzę, że już jest wszystko wiadomo o barwach. Paleta harmonicznych była tu bardzo bogata. Instrumenty na klasyce brzmiały soczyście i świeżo. Wyblakłe kolory serwowane przez tańsze urządzenia, na 500/563 uległy nasyceniu. Nagranie z Song X ukazało ogromne bogactwo brzmienia instrumentów. Do tego wszystkiego zostało dodane naturalne ciepło. Dlaczego naturalne? Nie odbyło się to kosztem osłabienia górnych rejestrów i podbicia dolnych. W całym paśmie czuć było gorący powiew. Ten rodzaj brzmienia pasował do wszystkich rodzajów muzyki oprócz rocka. Fugazi zabrzmiał niestety zbyt gorąco i spokojnie. Tutaj pole do popisu zostało oddane kombinacji Enlightenment. Obaj z MK zastanawialiśmy się, czy ciepły i soczysty dźwięk nie jest tu zbyt mocno przebarwiony. Każda nuta była przez 500/563 dopieszczana i chyba też upiększana. Schemat na brzmienie barw przypadł do gustu MK. Określił to jako gęsty, zespolony z powietrzem dźwięk. W powietrzu unosiła się ciepła atmosfera.
Walory rytmiczne Meridian'a są bardzo dobre, ale nie ukazują drive'u wymaganego na rocku. Pochód gitary basowej w "Reclamation" Fugazi został lekko odsunięty do tyłu i ustąpił miejsca złagodzonym gitarom. W klasyce i jazzie wszystko było bardzo dojrzałe. Rytm był silny, pulsujący. Timing był precyzyjnie utrzymywany. Nadawało to nawet transowego charakteru muzyce. Ogólnie podziały czasowe nie były podawane zbyt selektywnie i sterylnie, początek i koniec danego dźwięku lepiej był przekazany przez Enlightenment. Przez co ostatni wymieniony brzmiał szybko, zaś 500/563 bardziej dostojnie, dojrzale i z powagą.
Góra pasma na Meridian'ie brzmi realistycznie. Barwa instrumentów perkusyjnych była bardzo bogata, talerze błyszczały, każdy dźwięk był dokładnie definiowany. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że inne odtwarzacze ten zakres zmatowiły. Ciekawą cechą jest brak przesadnych złagodzeń czy przesłodzenia. Czasami górę odbieraliśmy jako przybrudzoną. Słyszalne to było w nagraniu z "Leading me back to you" płyty Joe Sample. Z kolei na Laverne Butler dźwięk był jaskrawszy niż u konkurencji. Ogólnie wysokie rejestry były solidne i obecne. Bardzo dobrze komponowały się z resztą pasma. Szybkie przetwarzanie transjentów połączone z realistycznym, nie wypolerowanym brzmieniem góry, było w odczuciu MK bliskie dźwiękom live. W końcu perkusja nawet w dużym pomieszczeniu brzmi według standardów hi-fi ostro i agresywnie. Podsumowując, góra brzmi żywo, otwarcie z wiarygodną paletą barw.
Porównując 500/563 do Enlightenment, system Meridian'a brzmi ciepło i słodko. Słyszalne to jest w całym paśmie. Nie ma mowy tu o sterylności. Dźwięk jest ekscytujący i bardzo muzykalny. Duża ilość szczegółów, swobodna dynamika są serwowane precyzyjnie. Meridian wypełnia pomieszczenie dźwiękiem, MK stwierdził, że słuchając tego odtwarzacza można zapomnieć o pochodzeniu dźwięku z "maszyny hi-fi". 500/563 posiada właściwość tworzenia realistycznego przekazu. Pomimo ogólnego ciepła, brzmienie było mroczne i katedralne w klasyce. Spontaniczne i swingujące na jazzie. System Meridian'a jest dobry na każdą okazję, spełnia doskonale swe zadanie tam, gdzie potrzebny jest dźwięk wysokiej klasy.
500/563 przypadł do serca MK. Ja uwzględniając personalny gust pragnę stwierdzić, że do brzmienia odtwarzacza jest dodana odrobina magii i romantyzmu. Po przesłuchaniu dużej ilości płyt, do tego dźwięku można się po prostu przyzwyczaić. Stąd też wolę bardziej neutralną prezentację, tak aby po zmianie płyty odkryć coś nowego w brzmieniu. O dźwięku 500/563 można dużo opowiadać, oznacza to, że ma on swój własny charakter, który to starałem się nakreślić w powyższej recenzji. (MS)
DŹWIĘK, OPINIA 2
Dwa poprzednie modele Meridiana, które były wykorzystywane w redakcji (206B i 506) reprezentowały wysoki poziom w swoich klasach oferując znakomity relatywnie dźwięk, pozbawiony jednak nieco melodyjności i uczucia, zbyt sterylny. Zestaw transport/przetwornik C/A, model 500/563 stanowi pod tym względem znaczący krok do przodu. Z całej testowanej grupy ten właśnie odtwarzacz okazał się urządzeniem najbardziej uniwersalnym, potrafiącym połączyć delikatność z siłą i melodyjność z precyzją, radząc sobie w dodatku równie dobrze z każdym rodzajem muzyki. Dźwięk jest zrównoważony, żaden zakres pasma nie jest przesadnie wyeksponowany ani schowany. Barwy wokali i solowych instrumentów są w neutralne, bas jest potężny, dobrze wypełniony ale i szybki. Wysokie tony, nie tak delikatne jak w wykonaniu DPA, mimo dużego nasycenia nigdy nie rażą swym nadmiarem. Na tle ogólnie dobrego brzmienia jedyną drobną usterką jest marginalne przybrudzenie ostrzejszych dźwięków wysokotonowych.
Przy odpowiednim doborze materiału muzycznego, w pierwszej chwili bas może się nawet wydać nieco lżejszy niż w przypadku DPA czy nawet Denon'a, jednak jest to raczej złudzenie wywołane jego szybkością i równomiernością. Wątpliwości rozwiewają się natychmiast, gdy zacznie się słuchać płyt z naprawdę niskim basem (Cranberries, P.J.Harvey) - Meridian imponuje potęgą i jakością niskich częstotliwości. Średnie tony to neutralność na poziomie niedostępnym dla pozostałych odtwarzaczy z testowanej grupy, łącznie ze zbliżonym cenowo DPA. Wysokie tony są wystarczająco ostre, by zadowolić fanów rocka, a przy tym ich jakość zapewnia długotrwały, przyjemny odsłuch bez względu na preferencje muzyczne słuchającego.
Meridian znakomicie radzi sobie z szybkimi skokami dynamiki, nawet w momentach gdzie wszystkie pozostałe odtwarzacze miały pewne problemy (Belly - "Red", Elastica - "Blue"). Tempo skomplikowanych partii perkusyjnych, choć dobre, nie był aż tak imponujące jak w DPA.
Pod względem żywości, realizmu brzmienia akustycznych instrumentów 500/563 też nie miał sobie równych wśród konkurentów. Przykładem mogą być skrzypce i flet (Orquesta Nova), jak gdyby zupełnie oderwane od zestawów głośnikowych i grające po prostu w pokoju (choć w pewnym oddaleniu od słuchacza). Analityczność to cecha, która najsilniej odróżnia dwa najdroższe odtwarzacze z obecnej grupy od pozostałych. Pod tym względem Meridian nie ustępuje DPA, choć jako jaśniej brzmiący miał jakby łatwiejsze zadanie do wykonania. Słuchając swych płyt na 500/563 można odkryć wiele niesłyszanych wcześniej szczegółów, jednak Meridian "nie oszczędza" gorszych nagrań jak DPA, lecz ukazuje słuchaczowi wszelkie ich braki. Odtwarzacz ten ujawnił na przykład zbyt metaliczną brzmienie gitary w nagraniu Dead Can Dance.
Stereofonia i lokalizacja poszczególnych instrumentów były na najwyższym poziomie, przy czym Meridian nie ma w tej dziedzinie skłonności do przesady, jak DPA Enlightenment. Po prostu wszystko jest na swoim miejscu, głosy i instrumenty mają naturalne rozmiary. Czasami następuje dość wyraźne oderwanie instrumentów od głośników, jest to zjawisko pomagające Meridian'owi w sugestywnym tworzeniu trójwymiarowej przestrzeni muzycznej.
Meridian potrafi rzeczywiście przekonywująco oddać skalę i atmosferę dużej sali koncertowej, ale także jazzowego klubu. Co ciekawe, dobrze oddana była również akustyka silnie wytłumionego studia, gdzie w zasadzie nie słychać pogłosu jako samodzielnego zjawiska.
Za około 7000 zł można kupić wiele kombinacji transport/przetwornik C/A, zaś jakość dźwięku w każdym przypadku powinna znacznie przewyższać zintegrowany odtwarzacz za, powiedzmy, 2000 zł. Niestety wyniki naszych testów wskazują, że przy przypadkowym mieszaniu różnych przetworników i konwerterów wcale nie ma gwarancji na osiągnięcie odpowiedniego poziomu. Wydatek takiego rzędu wydaje się znacznie bardziej sensowny w przypadku zestawu DPA w pełnej konfiguracji oraz Meridian'a 500/563. Jednak tylko Meridian jest w stanie zapewnić dźwięk atrakcyjny bez względu na rodzaj muzyki i pozbawiony praktycznie słabych punktów. Na plus trzeba jeszcze policzyć znakomitą jakość wykonania, bardzo cichy i szybki napęd, bogato wyposażony przetwornik C/A. Gdyby tylko pilot z bazowej wersji nie był aż tak spartański!. Mimo ostatniej uwagi - zdecydowana rekomendacja. (GS)