YBA Special
recenzja pierwotnie opublikowana w Magazynie Hi-Fi 2-3/96
Wymiary:brak danych
Wyjścia: standardowe, słuchawkowe
Cena (06/1996): 2.574 zł
Zestaw testowy 1: LFD LS0/PA1, JMlab Point Source 5.1
Zestaw testowy 2: LFD LS0/PA1, Monitor Audio Studio 20SE
Special jest w ofercie YBA produktem dość wyjątkowym. YBA w swoich początkach była firmą stricte hi-endową. Kiedy kilka lat temu wprowadzano do produkcji wzmacniacz Integre (jest on prawie dokładnie dwa razy droższy niż Special) jego "niska" cena była czymś zaskakującym, nawet spekulowano czy nie zaszkodzi to reputacji firmy. Special pewnie przez część polskich odbiorców będzie odebrany już jako sprzęt drogi a przez innych jako sprzęt wyższej klasy średniej. Jak na produkt firmy YBA jest to model wyjątkowo tani.
Jest to odtwarzacz bardzo zaskakujący swym wyglądem. U nas oryginalna stylistyka nie wzbudziła pozytywnych odczuć, ale ocena walorów estetycznych to już kwestia indywidualnego gustu. Special wygląda trochę jak dalekowschodni odtwarzacz obudowany skomplikowaną bryłą z drewna.
Obudowa jest w znacznej mierze wykonana z tworzyw sztucznych: od spodu, z przodu i z tyłu. Ścianki boczne i górna są wykonane z drewna. Normalnie można by założyć, że jedynym kryterium dla takiego wykonania obudowy było poszukiwanie oszczędności. Znając jednak poglądy Yves Bernard Andre na sprawę obudów można było się domyślać, że wybór był podyktowany dwoma czynnikami. Wykorzystanie niemagnetycznych materiałów to jeden z firmowych znaków szczególnych YBA, a więc nie wchodziło w grę wykorzystanie normalnej blachy. Wykorzystanie niemagnetycznych metali (jak w droższych modelach YBA) zapewne spowodowałoby nadmierny wzrost kosztów. Nasze domysły w pełni potwierdził dystrybutor. Inną osobliwością jest górna ścianka odtwarzacza. Nad transportem jest w niej wycięcie zakryte jedynie półprzezroczystą tkaniną, taką samą jak w maskownicach zestawów głośnikowych. To również zostało podyktowane względami konstrukcyjnymi. Dzięki temu otworowi powstające w transporcie wibracje mają łatwiej przedostawać się na zewnątrz i nie pozostawać w odtwarzaczu. Wybór drewna na górną ściankę jest też - oprócz wspomnianych właściwości magnetycznych - podyktowany właściwościami mechanicznymi tego materiału. Firma ma oprócz tego zalecenia co do sposobu użytkowania swojego sprzętu. Odradzane są wszelkie szklane półki, zalecane są półki drewniane - w tym względzie byliśmy w stanie dokładnie spełnić wymogi producenta.
Użytkowanie Speciala nie jest szczególnie komfortowe. Szuflada i transport działają dość głośno i wolno. Charakterystyczne odgłosy wydobywają się przy przeskoku do następnego utworu. Zgrupowanie większości jednakowych klawiszy w jednym długim pasku nie jest optymalne pod względem ergonomicznym. Jedynie duże klawisze play/pauza oraz stop są wyróżnione i wygodne w użyciu. Przycisk do obsługi szuflady jest trochę schowany w ozdobnym zagłębieniu przedniej ścianki.
Ilość funkcji jest całkiem spora, pod tym względem Special nie przypomina minimalistycznych konstrukcji audiofilskich. Przyciskiem mode można wybrać jeden z czterech trybów pracy: zwykłe odtwarzanie, powtarzanie całości, powtarzanie pojedynczego utworu, odtwarzanie w losowej kolejności. Można też odtwarzać początkowe fragmenty utworów. Licznik czasu ma trzy tryby pracy (od początku utworu, do końca utworu, do końca płyty). Istnieje możliwość wstawiania przerw między utworami. Z pilota dodatkowo można też programować, wprowadzać bezpośrednio numery utworów z klawiatury numerycznej.
Wyświetlacz typu LCD ma ciemne cyfry na jasno zielonym, podświetlanym tle.
Wykorzystany w odtwarzaczu transport pochodzi z firmy Teac. Żeby nikt nie był rozczarowany od razu dodam, że nie jest to ekskluzywny transport znany z serii VRDS. Przetworniki CA są 16-bitowe. Sygnał jest czterokrotnie nadpróbkowany.
Special ma wyjście słuchawkowe o regulowanym poziomie i standardowe wyjście analogowe na zwykłych, niepozłacanych Cinchach. Nie ma natomiast żadnych wyjść cyfrowych. Do odtwarzacza dołączony jest próbnik. Pozwala on na ustalenie właściwej polaryzacji podłączenia do gniazdka sieciowego. Pod tym względem po prostu zastosowaliśmy się do zaleceń producenta i nie eksperymentowaliśmy ze "złą" polaryzacją.
Na koniec jeszcze ciekawostka. Wyjście słuchawkowe w Specialu normalnie nie działa, jest ono odłączone by nie obciążać układu. Aby z niego korzystać trzeba wewnątrz zastosować specjalne zworki.
Opinia 1
Dobrze, że odsłuch w MHF w większości przypadków odbywa się metodą ślepych testów. Słuchając muzyki i widząc trzy metry przed sobą odtwarzacz YBA Special, na pewno nie mógłbym się w pełni skoncentrować.
Przy odtwarzaczu YBA Special wystąpiły różnice odnośnie oceny basu. Na czas odsłuchu staramy się wyłączyć perceptor "podoba mi się / nie podoba mi się". Staramy się zebrać cechy dźwięku bez angażowania zbyt mocno własnych upodobań. Michał określa bas bardzo pozytywnie. W opinii mego partnera bas jest solidny, dynamiczny, bardzo pełny. Właśnie, pełny. Na mój gust przy korzystaniu z zestawów Point Source 5.1 tracona jest trochę analityczność basu. Osobiście preferuję bardziej suchy, detaliczny bas. Solo kontrabasu z koncertu Claire Martin opisuję: "grube brzmienie strun". YBA Special ma też minimalnie faworyzowany wyższy bas. Wynikiem tego bas na PS 5.1 brzmiał bardzo żywo, niektóre niskie dźwięki były bardziej z przodu, niż za zestawami na scenie. Odniosłem takie wrażenie zarówno na PS 5.1 i Monitor Audio Studio 20.
YBA Special bardzo czysto przetwarza wysokie poziomy dynamiki. Jest to wyraźny punkt przewagi nad urządzeniami z niższych pułapów cenowych. Nawet na Nirvanie "Bleach" dźwięk był bardzo szybki, zwarty, z uderzeniem na basie. Gitary miały w brzmieniu mnóstwo "grunge", ale ogólnie brzmienie było higieniczne, bez granulacji i ostrości.
Bardzo czyste są na YBA Special wokale, żadnych przerysowań. Także oklaski na koncercie Claire Martin były pozbawione ostrości, które pojawiły się przy odtwarzaczu Technics. Kolejny punkt przewagi nad urządzeniami tańszymi to wygładzenie chropowatości. YBA Special brzmi wysmukle, czysto.
Przy nagraniu "Mesjasz" scena dźwiękowa była budowana bardziej za zestawami. Chwilami myślałem, że dźwięk z YBA Special jest trochę mały. Odsłuch nagrań jazzowych rozwiał me wątpliwości. Każde nagranie było okraszone konkretną akustyką, dźwięki były bardzo dobrze oderwane od zestawów głośnikowych.
Wszystkie wyżej wymienione cechy brzmienia są na bardzo wysokim poziomie i w pełni uzasadniają cenę urządzenia. Pomimo, że na obu zestawach odnotowałem dobry bas, w dziedzinie rytmu czuję lekki niedosyt. Szczególnie stepowanie Tonny Bennetta z płyty "Steppin' Out" mogło by być bardziej "analogowe" i pobudzające. YBA Special wydobywa z płyty mnóstwo detali. Tworzą one na mój gust obraz nie do końca kryształowo przejrzysty. Innego zdania jest Michał. W notatkach znajduję wysokie noty za rytm, jego melodyjność. Rozdzielczość detali określa jako precyzyjną i cały czas czytelną.
O Yves Bernard Andre mówi się, że potrafił by usprawnić dźwięk piłeczki do tenisa (jeżeli by była ona urządzeniem audio). Za najtańsze urządzenie ze stajni YBA, namaszczone przez jednego z najbardziej znanych projektantów hi-end należy zapłacić tylko (lub aż!) 2600 zł. Sądzę, że w przypadku YBA Special stosunek cena/dźwięk jest niemierzalny. Dźwięk YBA Special jest bardzo dobry pod każdym względem. Nie wiem tylko jak wielu audiofili będzie w stanie "przełknąć" cechy użytkowo/estetyczne. Sektor 2000-3000 zł jest w Polsce dość mocno nasycony udanymi modelami odtwarzaczy CD, YBA Special to kolejny kandydat do ewentualnego odsłuchu przed zakupami w tym rejonie cenowym. Bazując tylko na walorach dźwiękowych YBA nigdy nie rozczarowuje. Każde nagranie jest muzykalne, przy Nirvanie znalazłem w notatkach: "można słuchać do rana". I chyba o to chodzi w tym odtwarzaczu. YBA Special to moim zdaniem urządzenie dla audiofili kochającym ekstrawagancję (w muzyce i hi-fi) oraz spędzających dużo czasu na koncertach jazzowych (trwających do rana jamach!). (MS)
Opinia 2
Pierwsze takty mojego zestawu nagrań brzmiały po prostu normalnie i dopiero w miarę upływu czasu zacząłem dokładniej krystalizować swą opinię o cechach brzmienia Speciala. Brak intensywnych wrażeń w pierwszych utworach wynikał z charakteru samej muzyki. Były to nagrania akustyczne, z małą ilością dźwięków na skrajach pasma. Średnicę YBA odtwarza w sposób bliski równowagi, tylko lekko ocieplony. Trochę brakowało mi czasami ostrości brzmienia, chwilami niektóre dźwięki były lekko złagodzone. Łagodnie wypadły wyższe rejestry wokali, bezpośrednio poniżej sybilantów, miękko wypadł flet w swych górnych rejestrach, podobnie wibrafon. Warto tu dodać, że KK szczególnie podkreślił przyjemne brzmienie przełomu góra/średnica, a wokale opisał jako nieco za słodkie - zazębienie naszych obserwacji było więc zupełne. Nie oznacza to jednak, że równomierność pasma była istotnie zmieniona. Brzmienie było wolne od szorstkości, wygładzone. Mimo tego KK był zadowolony z odtwarzania muzyki rockowej - choć w brzmieniu brak było agresji, ostra elektryczna muzyka nie została całkiem wysłodzona. Transjenty były lekko zaokrąglone, nie tak drapieżne i ostro zarysowane jak choćby w Technicsie. Wysokie tony brzmiały przyzwoicie i nie przyciągały do siebie uwagi jakimś szczególnym charakterem.
Bas również charakteryzował się ociepleniem, był odtwarzany dość obficie i sprawiał wrażenie nisko rozciągniętego, nadawał muzyce rozmachu. Choć KK nie zgłaszał tego typu zastrzeżeń, to brakowało mi trochę szybkości i zwartości tego zakresu. Jest to dość typowa różnica ocen wynikająca z odmienności naszych gustów. W szczególności chciałbym aby dźwięki impulsowe, jak choćby uderzenia w basowe bębny, były ostrzejsze, nie tak łagodne jak ze Speciala.
Pod względem dynamiki Special nie jest w pełni uniwersalny, ale ogólnie jest pod tym względem nieźle. Szybkość rytmicznych utworów jest przyzwoita, choć nie dorównuje czołówce - to zastrzeżenie znowu tylko z mojej strony, Krzysztof był usatysfakcjonowany. Natomiast muzyka ma dobrze oddaną rozpiętość dynamiki gdy odtwarzamy symfonikę czy mocne utwory rockowe. Nie brak wówczas rozmachu i swobody.
Mimo złagodzenia barwy udało się uniknąć zamglenia i straty analityczności. Special nie daje co prawda dosadnego akcentowania szczegółów właściwego wielu ostrzej brzmiącym modelom, ale jednak zachowuje dobrą separację poszczególnych źródeł i dźwięków. Jedynie odnośnie basu mam drobne zastrzeżenia, o czym wspominałem już wyżej.
Nie mieliśmy wielu uwag dotyczących tworzenia obrazu stereofonicznego, pod tym względem rezultaty były poprawne. Przestrzenność była nieźle zaznaczona, pogłos nieźle wypełniał pozorny oraz sali koncertowej, choć ogólnie akustykę pomieszczeń odebrałem jako trochę zbyt ciepłą.
KK ocenił odtwarzacz YBA bardzo pozytywnie, ja również dobrze, choć nie aż tak wysoko. Special brzmi przyjemnie. Moim zdaniem szczególnie silnym konkurentem dla odtwarzacza YBA może być trochę tańszy NAD 514. Ponieważ odsłuchy obu odtwarzaczy oddzieliło kilka miesięcy, nie podejmuję się dokonać ich porównania, ale Państwu radzę to uczynić (wiem, że niestety nie będzie to łatwe). Jako przestrogę na koniec chciałbym tylko dodać, że dla osób gustujących w szybkim, ostrym brzmieniu (coś w stylu recenzowanego obok odtwarzacza Technicsa, lub wzmacniaczy Naim) Special nie będzie stanowił optymalnego wyboru. (GS)