Audiowave 171
recenzja pierwotnie opublikowana w Magazynie Hi-Fi 3/95
Wymiary: 392,225,273 mm
Efektywność: 87 dB
Impedancja: 8 omów
Moc: 100 W
Cena (06/1995): 980 zł
Zestaw testowy 1: Meridian 500/563, Artline
Zestaw testowy 2: Meridian 500/563, YBA Integre
Starsze konstrukcje zabrzańskiego producenta bazowały na głośnikach Visatona. Od czasu debiutu kolumn Audiowave na polskim rynku poprawiła się dostępność wielu innych marek głośników. Wzrosła możliwość eksperymentowania z większą gamą podzespołów. Przy opracowywaniu najnowszego modelu wybór padł na produkty Seas'a, znanej firmy norweskiej skutecznie rywalizującej z liczną grupą znanych duńskich i francuskich konkurentów z tej samej branży.
Głośnik wysokotonowy jest tłumiony i chłodzony ferrofluidem. Ma on 25-milimetrową kopułkę z materiału. Dzięki zastosowaniu obudowy kubkowej ma nisko położony i słabo wyrażony rezonans własny. Natomiast 17-centymetrowy głośnik niskośredniotonowy ma membranę z napełnianego polipropylenu o dużej stratności wewnętrznej. Jego magnes ma średnicę 93 mm. Odporna na wysoką temperaturę cewka pozwala na pracę z impulsowymi mocami do 140 W.
Kolumny mają 15-litrową obudowę typu bass-reflex. Tunel o wymiarach 5x7 cm znajduje się na tylne ściance obudowy. Wokół tunelu jest pusta przestrzeń, ale znaczna część obudowy została wypełniona materiałem tłumiącym.
Skrzynka wykonana jest z 19-milimetrowej płyty MDF. Wewnątrz zamontowana jest poprzeczka usztywniająca. Kabel do połączeń wewnętrznych wykonano z miedzi OFC. Cewka w torze głośnika niskotonowego ma bardzo niską impedancję równą zaledwie 0,04 ohma. Jest to o tyle istotne, że zwykle współczynnik tłumienia (damping factor) jest wydatnie obniżany przez elementy pasywne w zwrotnicy i przez kable połączeniowe. W tym przypadku jest to znacznie zredukowane. Kolumny mają typowy komplet pozłacanych, uniwersalnych gniazd do połączenia dwukablowego umieszczony w plastikowym zagłębieniu.
Podobnie jak bardzo dobrze przez nas oceniane trzynastki, model 171 wykorzystuje ten sam pomysł na wzornictwo i sposób wykończenia. Krawędzie są zaokrąglone, boczne ścianki pokryte są winylową okleiną, a wszystkie ścianki pozostałe, tylnia, przednia, dolna i górna, pokryte zostały materiałem. Jest to eleganckie i efektowne, a w chwili kiedy pojawia się w kolejnym produkcie firmy, tworzy indywidualny styl producenta. Wadą jest duża przyczepność kurzu, co dość szybko obniża walory estetyczne, ale do kolumn dołączona jest do kompletu rolka czyszcząca, a więc producent wykazał tu dbałość o szczegóły. Kiedy tkanina jest czysta, kolumny prezentują się atrakcyjnie.
Kolumny Audiowave ciągle mają wąską dystrybucję. Pewnym przełomem jest wprowadzenie ich do sieci Euro. Jest to jednak sieć specjalizująca się raczej w towarach gospodarstwa domowego i typowo konsumpcyjnej elektroniki. Z punktu widzenia audiofila nie jest to najlepsze miejsce do zakupu sprzętu hi-fi, bo nie daje możliwości zapoznania się ze sprzętem. Nie wiem czym kierują się dealerzy w bardziej specjalistycznych sklepach. Recenzowane wcześniej trzynastki stały się dla nas swoistym punktem odniesienia w swojej klasie cenowej i zasłużyły na większe zainteresowanie ze strony handlu. Właśnie one wyznaczyły poziom jaki mogą osiągnąć kolumny klasy podstawowej i mając wątpliwości jak ocenić zestawy w tym przedziale cenowym, zwykle przywołujemy wspomnienie brzmienia trzynastek.
OPINIA 1
Czy Audiowave przejął monopol w tym kraju na produkcję bardzo dobrych zestawów głośnikowych do ustawienia na podstawkach. Czy Audiowave stanie się polskim Monitor Audio jeśli chodzi o jakość wykończenia obudowy. Będę szczery, AW osiągnął poziom międzynarodowy pod względem wyglądu skrzynki. AW prezentują się znakomicie.
Oprócz wyglądu obudowy, apetyt podsycają głośniki, tak jak w modelu Elements Qba, pochodzące od Seas'a. Tu odstąpię od reguły i ocenę zestawu podam na początku recenzji. Później przedstawię ewentualne wątpliwości i szczegółowe cechy brzmienia. Jednomyślnie z MK uznaliśmy ten model zestawów głośnikowych za wyjątkowy udany. Przy cenie 980 zł za parę otrzymują one rekomendacje. Osobiście, w klasie cenowej do 1500 zł, AW wybrałbym do swego pokoju odsłuchowego. MK po odsłuchu wszystkich zestawów stwierdził: AW mają klasę.
Pomimo sporej obudowy i ciekawego głośnika niskotonowego, bas określiłbym jako nieśmiały. Ani uderzenia, impulsy, ani kreślenie rytmu nie były tak ekscytujące jak środek i góra. MK stwierdził, że linia basu nie była zbyt wyraźnie akcentowana. Brzmienie było tu trochę jednolite i matowe. Ja ze swej strony dodam, że bas lepiej spisywał się w klasyce niż w rocku, czy jazzie. Bartok zabrzmiał szybko i dynamicznie. Uderzenia kotłów wchodziły na wysokie poziomy, również Verdi wypadł solidnie z wagą. Ogólnie bas jest dość wytłumiony, trochę uwięziony, gdy potrzebne są do wydobycia drobne niuanse akompaniamentu gitary basowej czy kontrabasu. W nagraniu Al'a Jarreau, z basem wspomaganym syntetycznie, dźwięk odebrałem jako energetyczny i silny na dole. Do zalet basu należy dodać dość dobrą integrację ze środkiem i tylko niewielki efekt podbarwień przez port (czasami jednak słyszalny jako zbyt długi pomruk). Powyższe wrażenia zostały zebrane przy ustawieniu w polu swobodnym (1.5 od ściany tylnej). Przy odległości zmniejszonej do 0.5 m zacierała się wyrazistość.
Środek i góra brzmią bardzo neutralnie, wręcz z manierami charakterystycznymi dla Rogers'ów LS6 czy nawet dla ProAc Response 2. Wszelkie zabarwienia emocjonalne, przerysowania barw zostały skrupulatnie usunięte. Proszę pamiętać o cenie! MK określił brzmienie środka jako bardzo czyste, gładkie i wysmukłe. Porównując do droższych zestawów skrzypce były trochę matowe, bez blasku. Zabrakło też pełnej otwartości. Wokale są delikatne i wyważone. Jedyny problem tutaj, to brak pełnej stabilności. Śpiew lekko falował, jest to chyba związane z integracją głośnika niskośrednio- z wysoko-tonowym poprzez zwrotnicę. Środek można czasami odebrać jako ciemny, szczególnie w jazzie. Nawet jeśli AW nie prezentowały całkowitej neutralności, to z pewnością starały się do niej zbliżyć.
Wysokie tony w AW są znakomite. W tej cenie nie wypada mi nic krytykować. MK był zadziwiony przeskokiem jakości, po odsłuchu innych zestawów w zbliżonej cenie. Góra jest słodka, aksamitna i bardzo przezroczysta. Poprzez AW świetnie było słychać miękkość brzmienia talerzy z lampowego ArtLine, wspaniałą przestrzeń i swobodę. W całym paśmie AW odebrałem jako spójnie brzmiące zestawy, dające poczucie jednolitości pomieszczenia.
Scena dźwiękowa jest przyzwoita. Szczególnie interesujący jest plan bliski w klasyce. Sensownie zostały zachowane proporcje pomiędzy poszczególnymi warstwami perspektywy. Pewien niedosyt wzbudziła głębia, spłycona i z dość przyciemnioną akustyką, niezbyt obfitującą w detale. Osobiście preferuję więcej otwartości na scenie. Ogniskowanie źródeł było w normie. MK zrezygnował z krytyki przy tej cenie. Ja oczekiwałbym lepszego ogniskowania wokali.
Ogólnie AW brzmią bardzo dobrze, widać wyraźne zbliżenie się do brzmienia neutralnego, a jednocześnie muzykalnego. Konstrukcja bardzo dojrzała. MK ubolewał nad niezbyt ożywionym basem, przez co trochę ucierpiały nagrania rockowe i jazzowe oparte na skomplikowanym pochodzie kontrabasu i gitary basowej. W porównaniu do Elements Qba, Audiowave nie brzmią ekscytująco, można nawet stwierdzić, że są przygaszone. MK nazwał to uniknięciem nachalności i efekciarstwa. Oprócz zrównoważonego brzmienia na pochwałę zasługuje dobra analityczność, duża scena dźwiękowa w klasyce. Może brak tu pełnej otwartości barw, chociaż po odsłuchu LS6 Rogers'a, AW znajdują się w bardzo korzystnym świetle.
Opisany tu model AW zasłużył w moim odczuciu i MK na tytuł "najlepszego zakupu". Obaj z MK z ciekawością będziemy śledzić rozwój tej udanej konstrukcji, jak i w ogóle poczynania producenta. Kto wie co przyniesie przyszłość? (MS)
OPINIA 2
Wyważenie i unikanie przesady wydają się być głównymi cechami brzmienia tych kolumn. W miarę jak wzrastała liczba przesłuchanych płyt, 171 zjednywały sobie uznanie tym, że po prostu daje się ich słuchać bez poważniejszych problemów.
Brzmienie jest trochę ocieplone, wrażenie to bardziej wynika z przytłumienia wysokich tonów niż z wyeksponowania basu. Wysokie tony nie są co prawda piaszczyste, ale jednak brak im bardziej krystalicznego czystego i pełnego brzmienia, są trochę stępione i chyba dobrze, że nie zostały wyeksponowane, bo ich jakość nie jest aż tak dobra by szczególnie je uwypuklać. KK był jednak usatysfakcjonowany jakością góry w przypadku ostrzejszych nagrań rockowych. Średnica ma umiarkowaną ilość podbarwień, które nie powodują żadnej agresywności ani natarczywości. Powiedziałbym, że po prostu jest przyjemna w odbiorze, a KK użył określenia, że brzmienie jest muzykalne. Wreszcie bas jest jak na kolumny tej klasy cenowej przyzwoicie rozciągnięty, dość ciepły i trochę zaokrąglony, pozbawiony ewidentnych rezonansów. Jego drobne nierównomierności są zbyt małe by stanowić powód do krytyki w tym przedziale cenowym.
Dynamika jest już zupełnie przyzwoita. Oczywiście trudno spodziewać się od kolumn tej klasy prawdziwej dynamicznej swobody, ale nie ma już w ich przypadku kłopotów z ograniczaniem dynamiki, które powodowałoby wrażenie spłaszczenia. Chwilami można nawet uzyskać brzmienie cechujące się pewnym rozmachem. Natomiast szybkość dźwięku jest na średnim poziomie, moja ocena w tym przypadku była trochę bardziej surowa. Zarówno wybuchowe transjenty jak i tempo w szybkich rytmicznych utworach nie są zbyt ekscytujące. Muzyka cechuje się płynnym, potoczystym charakterem, tak jakby ekspresja została dozowana z umiarem, w dostatecznej ilości by brzmienie nie stało się ociężałe i powolne. A więc znowu zaznaczyła się filozofia umiarkowania. Gdyby porównywać charakter brzmienie 171-nek do charakteru muzyki, to stawiałbym na Dire Straits.
Co do analityczności mam w zasadzie jeden zarzut, możliwy zresztą do przewidzenia na podstawie opisu samego brzmienia. Brak dokładniejszej artykulacji wybuchowych dźwięków transjentowych. Poza tym kolumny prezentują przyzwoite rezultaty. Radzą sobie dość dobrze i jedynie w najtrudniejszych momentach brak jest selektywności basu. KK chwalił też dobrą separację wokali na tle gęstego tła gitarowego (Lush).
Sposób tworzenia sceny też odpowiada koncepcji ogólnej równowagi. Proporcje odległości i wielkości źródeł są nieźle zachowane, choć oczywiście w droższych kolumnach można uzyskać obszerniejszą i bardziej otwartą scenę z ostrzejszą lokalizacją. W co bardziej efektownych nagraniach dźwięk był jednak całkiem obszerny i wcale nie kurczył się w małym obszarze. Brakuje natomiast przejrzystości i daje się zauważyć efekt leciutkiego przymglenia, co o ile pamiętam wystąpiło też a przypadku testowanych wcześniej trzynastek.
Nie są to kolumny, które automatycznie wszyscy powinni kupować bez zastanowienia. Ci którzy lubią rozjaśnione, lub szczególnie szybkie czy ekscytujące brzmienie, znajdą bardziej odpowiednie dla siebie modele. W całościowej ocenie można jednak powiedzieć, że mogą one stanowić punkt odniesienia w swojej klasie cenowej. Ktoś kto chce wydać na kolumny 1000 zł i wcześniej nie zapozna się Audiowave 171 popełni duży błąd.
Poza zasadniczą serią testów przesłuchałem te kolumny pobieżnie u znajomego, który posiada Delty 2 Arcama. Z uwagi na niezbyt korzystne warunki akustyczne pomieszczenia odsłuchowego i niewielką ilość czasu poświęconą na ten eksperyment nie chciałbym wyciągać ostatecznych wniosków, ale poza przytępieniem wysokich tonów dźwięk ze 171 był klasowo zbliżony do tych droższych kolumn brytyjskich. A warto pamiętać, że Delty należą do grona kolumn, które zyskały u nas wysokie noty.
Z rozmowy telefonicznej przeprowadzonej po zakończeniu testów z konstruktorem, panem Romualdem Schottem, wywnioskowałem, że chciał stworzyć kolumny o przyjaznym brzmieniu, których słucha się przyjemnie bez uczucia zmęczenia, w sposób pozwalający na długie obcowanie z muzyką. Zamiar ten powiódł się w całej pełni. Obaj z KK uznaliśmy, że w niniejszej grupie są to kolumny o najatrakcyjniejszym stosunku jakości do ceny. (GS)