AVI Bigga-Tron
Pierwsza publikacja w styczniu 2001
Cena: 4.960 zł
Impedancja: 8 omów
Moc wzmacniacza: 150W (max.)
Efektywność: 88 dB
Wymiary: 362,192,220 mm
Testowano w grupie wraz z: Audiovector M1Signature, AVI Bigga-Tron, HGP Nightingale, Minima Audio Ultima 2SE, Spendor SP 2/3
Pierwszy raz oglądałem zestawy AVI na wystawie w Londynie kilka lat temu. Byłem co nieco zaskoczony, a to dlatego, że wcześniej kojarzyłem firmę wyłącznie ze sprzętem elektronicznym. Ale jak dowiedziałem się na wystawie, AVI wcale nie jest nowicjuszem na rynku kolumn, a raczej firmą doświadczoną na tym polu.
Po rozpakowaniu recenzowanej pary odniosłem wrażenie, że kolumny są zrobione w bardzo tradycyjny sposób - proszę to odczytać jako komplement. Są one okleinowane naturalnym fornirem ze wszystkich stron, co jak zawsze wygląda elegancko. Można by więc powiedzieć, że Bigga-Tron jakby nie pasuje do elektroniki AVI, która z zewnątrz prezentuje się bardziej nowocześnie.
Głośnik niskośredniotonowy ma powlekaną membranę papierową i kosz w postaci blaszanej wypraski. Magnes jest stosunkowo skromny. Bigga-Tron to konstrukcja z obudową zamkniętą. Jako że rynek cierpi na nieustanny głód basu (a może tylko tak się mówi?), niemal wszystkie małe, dwudrożne kolumny korzystają z obudowy bass-reflex. Małej kolumny z obudową zamkniętą nie recenzowałem już chyba od kilku lat. Cała obudowa Bigga-Trona jest wypełniona materiałem tłumiącym, dobroć obudowy jest w ten sposób istotnie zmniejszona.
Głośnik wysokotonowy pochodzi z Danii. Jest to miękka tekstylna kopułka, Scan-Speak 2905/9300, dobrze znany i sprawdzony model. Jego ważniejsze cechy to aluminiowa płyta przednia, niska częstotliwość rezonansu i zastosowanie ferrofluidu do chłodzenia/tłumienia cewki.
Bigga-Tron nie ma terminali do bi-wiringu, tylko zwykłe pojedyncze gniazda. Czternastoelementowa zwrotnica jest zlutowana na płytce drukowanej przymocowanej bezpośrednio do terminali. Niektóre komponenty zwrotnicy mogą być łączone równolegle, ale nie rozbieraliśmy kolumn tak dokładnie by to stwierdzić.
Rezonans obudowy zmierzyliśmy jako 73Hz. Charakterystyka impedancji jest całkiem wyrównana, z minimum równe około 6,3 oma przypada w pobliżu 200Hz - co daje łatwe obciążenie dla wzmacniaczy.
Opinia 1
Sprzęt towarzyszący: Arcam Alpha 9, Baltlab Epoca 1v.3
Słuchacze: JD, PP
Firma AVI stanowi prawdziwy ewenement jeżeli chodzi o współczesne trendy myślenia przy konstruowaniu kolumn głośnikowych. Mamy tu dość odważny przykład zastosowania obudowy zamkniętej.
Po gabarytach tych obudów i wielkości głośnika nisko/średniotonowego można się było spodziewać nieco lepszego rozciągnięcia na basie. Jednak trzeba mieć świadomość ograniczeń i kompromisów wynikających z zastosowania obudowy zamkniętej, przy bardziej złożonym materiale dźwiękowym niskie częstotliwości po prostu giną w przekazie. Koncertowy fortepian (Leslie Howard/LISZT/Hyperion Curls, CDHYP13) stracił basowy fundament zapamiętany wcześniej w Audiovectorach, pojawiła sie nieco obca temu nagraniu lekkość. Na płycie Ala Jarreau stopa była bardzo szybka, bas czytelny i separowalny, mimo to nagranie nie miało właściwej mu werwy, słuchacz nie ulegał stymulacji - kołysaniu - przez linię basu. Maluchy najlepiej radziły sobie w nagraniach gdzie główną role odgrywała szybkość basu, nie zaś jego energia i masa. W potężnie zrealizowanym nagraniu Marcusa Millera AVI nie radziły sobie z właściwym oddaniem ataku i masy stopy perkusyjnej, dźwięk był szczupły, mało angażujący. Cały dostępny bas był jednak bardzo zrównoważony pod względem energii i pozostawał w prawidłowej proporcji w stosunku do średnich tonów. Wycofanie dołu miało charakter bardzo szerokopasmowy. Słuchając pojedynczych solowych instrumentów basowych jak kontrabas czy gitara basowa, można się było zachwycić ich równowagą, brakiem podbarwień. AVI miały zdecydowanie najbardziej szybkie i równe brzmienie dołu w całej recenzowanej grupie.
Najwięcej zastrzeżeń pojawiło się w zakresie wysokich tonów. Najwyższe rejestry były nieco wycofane, odfiltrowując dość skutecznie dźwięki z towarzyszących im zazwyczaj wysokotonowych szczegółów. Brakowało im przejrzystości i były nieco przygaszone w stosunku do czystej i skrzącej się góry w HGP.
Szczęśliwie ten nieznaczny niedosyt związany z górą został w istotnym stopniu zrekompensowany przez średnicę. AVI wykazały tutaj znaczną umiejętność do kreowania właściwej aury pogłosowej wokół wokali i instrumentów, uwiarygadniając do pewnego stopnia atmosferę akustyczną sceny. Szczególnie korzystnie w tym względzie wypadły utwory muzyki klasycznej. Jednak barwy omawianego zakresu były jakby "na diecie" w stosunku do bezpośredniego konkurenta, Minima Audio. Pastelowy koloryt skrzypiec i przygaszenie ich alikwotów spowodowało, że instrument ten nie drażnił, chociaż posiadał nieco zachowawczy charakter. Dla odmiany soprany żeńskie, mimo wygładzenia, posiadały przyjemny i dość wyszukany charakter. Co ciekawe, koloryt średnich tonów był wystarczająco nasycony i neutralny, by pozwolić na bezproblemowe odczucie zróżnicowania barwy głosu dwóch solowych sopranów chłopięcych (Westminster Cathedral Choir/MENDELSSOHN/-Hyperion's Curls). Blachy pozbawione właściwej sobie dźwięczności, wydawały się być nieco nadmiernie stonowane, chociaż z drugiej strony posiadały sporo energii w niższych rejestrach, co stanowiło częściową rekompensatę. Pozytywne odczucia pojawiły się przy saxofonie (Aurora/AURORA), który posiadał nadspodziewanie soczysty i czarujący koloryt (nagranie blisko mikrofonu), z precyzyjnie podkreślonymi zadęciami. Równie pozytywne odczucia pojawiły się przy wokalu Rebeki Pidgeon. Kolumny te dość wiernie oddawały charakter realizacji nagrań z różnych wytwórni, przez brak istotnych podbarwień i gładkość średnich tonów. Z kolei ostro zrealizowane płyty brzmią przyjaźniej, a wysokie rejestry dęciaków nie drażnią.
Scena prezentowała się zupełnie okazale, posiadała przyzwoitą szerokość. Źródła pozorne były dobrze zogniskowane i stabilne w pierwszym planie z niezłym wybudowaniem w głąb zwłaszcza w średnich rejestrach pasma. Klarowność była dobra z wyjątkiem najwyższych rejestrów, gdzie brakowało powietrza i zamykającego scenę konturu. Rysunek poszczególnych instrumentów, zwłaszcza solowych był dość precyzyjny.
Prezentacja transjentów była nieco zmiękczona ale ich atak, szybkość narastania, były już bardzo przyzwoite. Dynamika wzbudzała zróżnicowane reakcje zależnie od wykorzystanego materiału muzycznego. W przypadku mocno zbasowanych rockowych nagrań mógł się pojawić pewien niedosyt, a czasami przyjemne zaskoczenie gdy pojawiała się pozbawiona zniekształceń, uporządkowana odpowiedź na szybko narastające fortissimo orkiestry symfonicznej (Piano Concerto/RIMSKY- KORSAKOV; Hyperion's Carols, CDHYP13).
Co by nie mówić trudno im było odmówić skoczności i ujmującej rytmiki wynikającej z możliwości dość swobodnego śledzenia linii melodycznych poszczególnych instrumentów jak kontrabas czy stopa perkusji, pomijając najbardziej wymagające w tym względzie nagrania, o dominującym basie.
Zestawy AVI niewątpliwie mogą wzbudzić pewne kontrowersje, zwłaszcza przy wykorzystaniu elektroniki pozbawionej dostatecznej szybkości na basie. Misternie i inteligentnie dopracowana równowaga tonalna, umiejętnie neutralizująca pewne ograniczenia na skrajach pasma należy do najmocniejszych stron Bigga-Trona. Również skoczność, pozwalająca na angażujący kontakt z muzyką dowodzi, że nie można zaliczyć AVI do zestawów przeciętnych. Wyróżniają się na tle konkurencji na tyle wyraźnie, iż potencjalny klient będzie w stanie bez problemu stwierdzić czy taki charakter dźwięku mu odpowiada. (PP)
Opinia 2
Sprzęt towarzyszący: Arcam Alpha 9, LFD LS0, LFD PA2M
Słuchacze: MD, GS
Bigga-Tron to kolumny dość charakterystyczne. Przede wszystkim zauważalne jest silniejsze uwypuklenie środka pasma, a nawet jak to określił MD, "dominujący środek środka". Po dłuższym odsłuchu i porównaniu z konkurencją okazuje się jednak, że jest to lekkie podkreślenie, a po pewnym czasie słuch całkiem łatwo adaptuje się do takiego charakteru tonalnego. Zjawisko to miało jednak wielorakie konsekwencje. Podkreślone były dźwięki instrumentów blaszanych. Wyższe rejestry gitary miały więcej swobody i wibracji aniżeli niższe dźwięki tego instrumentu. Wokale miały trochę zbyt mało ciepła i fundamentu w niższych rejestrach.
Niezbyt dużo mieliśmy uwag odnośnie wysokich tonów. Ogólnie wydawały się one lekko przygłuszone, jakby za zasłoną, trochę zbyt mało obfite. Do tej powściągliwości można jednak przywyknąć. Lekkie zapiaszczenie jest słyszalne tylko sporadycznie i mało wyeksponowane. Ostrzej nagrane utwory P.J. Harvey nie miały żadnej dodatkowej natarczywości w zakresie wysokich tonów.
Bas był nieśmiały, ale za to równy i w tym przypadku można się domyślać, że to zastosowanie obudowy zamkniętej przyniosło spodziewane korzyści zgodnie z podręcznikowym schematem. Brak rezonansowych podbarwień, czytelny przekaz melodii instrumentów niskotonowych to ewidentne zalety basu Bigga-Trona. Stwierdzenie, że bas jest dobrze rozciągnięty byłoby przesadą, jednak mieliśmy tu do czynienia z dość łagodnym opadaniem charakterystyki, nie powstawało wrażenie, że bas gwałtownie kończy się w określonym punkcie pasma, ale że płynnie jest ściszany wraz ze zmniejszaniem odtwarzanej częstotliwości. Jedyny problem polega na tym, że nazbyt często bas był maskowany przez głośniejszą średnicę i wówczas po prostu brakowało go dla uzyskania właściwej równowagi.
Dość nietypowo wypadła nasza ocena możliwości dynamicznych AVI. Z jednej strony Bigga-Tron ma pewne ewidentne ograniczenia, a z drugiej pewne szczególne zalety. W sumie dało to wyniki bardzo satysfakcjonujące pod względem subiektywnym. Jak chodzi o minusy to brak było odpowiedniej skali i rozpiętości dynamicznej. Duże bębny, czy gitara basowa nie były w stanie pokazać się w pełnej krasie. Patrząc na to z tej strony można powiedzieć, że dynamika jest średnia. Mikrodynamika to z kolei atut tych kolumn. Żywość dźwięku była bardzo dobra, podobnie jak i gradacja dynamiki. AVI są chyba najlepsze pod tym względem z całej piątki. Aspektem, który szczególnie zwrócił moją uwagę była łatwość podążania za zmianami tempa. Co ciekawe równie imponująco radziły sobie te kolumny zarówno w materiale klasycznym (sampler Lyrity) jak też w rytmicznej muzyce rock/pop (B52's, P.J. Harvey).
Stereofonia nie przyniosła nam rozczarowania. Zgodnie odnotowaliśmy, że scena została lekko wysunięta w stronę słuchacza, trochę kosztem głębi, ale przy tym nie ucierpiała w niczym jej szerokość. Dla uzyskania dobrego ogniskowania z wyrazistym konturem konieczna jest dość precyzyjna optymalizacja ustawienia. W pierwszej chwili miałem kłopoty z uzyskaniem zadowalających wyników i drobne zastrzeżenia zgłaszał też MD. Wydaje mi się jednak, że przy odrobinie cierpliwości można z tych kolumn wydobyć dobre zogniskowanie źródeł, i to bez negatywnych skutków ubocznych w innych dziedzinach. AVI ma całkiem dużą swobodę w prezentacji źródeł, dobrze kreuje wrażenie przestrzeni, nieźle radzi sobie z tworzeniem iluzji przejrzystej sceny.
Uwypuklona średnica sprawia wrażenie dość detalicznej, ale w istocie zgodnie oceniliśmy, że tak naprawdę to kolumny te nie są zbyt analityczne. W głównej mierze wynikło to z wycofania wysokich tonów. Jakkolwiek pozytywne nie było pierwsze wrażenie, to w wielu znanych nagraniach zauważałem brak precyzyjnego oddania różnych drobniejszych detali. Mimo wszystko trzeba przyznać, że jeśli jakieś detale były obecne w przekazie to ich prezentacja cechowała się dużą swobodą.
Suche podsumowanie wad i zalet daje obraz kolumny co najwyżej średniej. A jednak MD dość jednoznacznie wskazał na AVI jako te zestawy, których słuchało mu się najprzyjemniej. Podobne są też moje odczucia. Bigga-Tron to kolumna o bardzo komunikatywnym przekazie, szybko i jakby bez wysiłku wciągająca w klimat nagrania. Ta zdolność powoduje, że bardzo łatwo zapomina się o ograniczeniach, po prostu słuchając muzyki. (GS)