Dali 350
recenzja pierwotnie opublikowana w Magazynie Hi-Fi 3/95
Wymiary: 880,220,240 mm
Efektywność: 86 dB
Impedancja: 6 omów
Moc: 50-150 W
Cena (06/1995): 2.230 zł
Zestaw testowy 1: Meridian 500/563, Artline
Zestaw testowy 2: Meridian 500/563, YBA Integre
Obecnie dystrybucją kolumn Dali firmy zajmuje się Trimex i zajmuje się tym stosunkowo niedługo. Wbrew pozorom Dali nie jest jednak zupełnie nową marką na naszym rynku. Przez dłuższy czas kolumny te nie były osiągalne, ale kilka lat temu ich dystrybucją zajmował się Trade Prod.
Dali 350 należą do tzw. czerwonej serii czyli środkowej części oferty tego duńskiego producenta. Jest to konstrukcja dwudrożna. Należy do dość popularnej grupy kolumn, które choć przeznaczone do ustawienia na podłodze, w gruncie rzeczy są zestawami średniej wielkości. Objętością skrzynki nie różnią się wcale od wielu zestawów przeznaczonych do ustawienia na podstawkach, ale właśnie eliminacja podstawek, jako elementu niezbędnego wyposażenia, jest podstawową zaletą tej grupy kolumn.
Obudowa jest wykonana z płyty wiórowej, przednia ścianka ma 25 mm grubości. Ścianki boczne i ścianka górna pokryte są okleiną z naturalnego drewna. Pozostałe są zwyczajnie pomalowane.
Niskotonowy 17-centymetrowy głośnik pracuje do częstotliwości 3 kHz. Ma on membranę z powlekanego papieru o średnicy 12 cm. Gumowe zawieszenie przednie jest wywinięte do przodu, a w swoich materiałach reklamowych producent podkreśla, że dzięki odpowiedniemu zaprojektowaniu układu drgającego głośnik ma duży zakres liniowej pracy. Głośnik wysokotonowy to 25-milimetrowa kopułka. Ma ona membranę z nasączanego materiału i osłaniana jest metalową siatką. Jest to o tyle zaskakujące, że głośniki z tekstylną kopułką nie są aż tak delikatne i nie wymagają specjalnych zabezpieczeń. Być może chodziło o korekcję akustyczną, tego nie można stwierdzić bez konsultacji z projektantem.
Zwrotnica zawiera 10 elementów. Cewki są produkowane przez firmę samodzielnie. Oprócz podziału na 3 kHz zwrotnica wykonuje też kompensację mającą na celu uzyskanie pełniejszego basu.
Tunel bass-reflexu ma długość 10 i średnicę 4,5 cm. Jest osadzony nadzwyczaj ciasno, tak że aż widoczne są naprężenia w miejscu styku z przednią ścianką. Wewnątrz obudowy zastosowano materiał tłumiący.
Na tylnej ściance znajduje się niewielka plastikowa zatyczka. Po jej zdjęciu uzyskujemy dostęp do komory w dolnej części skrzynki. Komorę tą można napełnić piaskiem, co powinno poprawić stabilność kolumny i odtwarzanie basowych transjentów. Przegrodę oddzielającą dolną komorę na balast od czynnej objętości za głośnikiem tworzy skośnie ustawiona płyta, co zapobiega powstawaniu fal stojących.
OPINIA 1
Zestawy głośnikowe Dali cechują się przyciemnionym i złagodzonym brzmieniem. Zestawy faworyzują bas, w dźwięku jest mniej środka i jeszcze mniej góry.
Barwy są dość obfite i pełne, jednak nie zmieniają się wraz z nagraniem. MK określił je jako trochę oschłe i monochromatyczne. Dźwięki nie są zbyt otwarte, a to z uwagi na przyciemnianie góry. Sensownie zachowano w brzmieniu trochę muzykalności. Niestety Dali nie są zestawami przezroczystymi (lub jak to napisano w pewnej reklamie - transparentnymi). MK odnotował brak zmian w brzmieniu pomiędzy instrumentami w klasyce u Vivaldiego i Bartoka. Schemat na brzmienie był sztywny. Gdy na płycie były skrzypce, to Dali otwierały swój ubogi zbiór i wytwarzały pewien ściśle określony dźwięk. Niewiele różniły się także pociągnięcia po wiolonczelach i kontrabasach. Na szczęście zestawy były nieźle zrównoważone, miały wysoki tzw. współczynnik słuchalności przez dłuższy okres czasu.
Wysokie tony nie przyciągały uwagi. W prosty sposób wpięto je w dźwięk. Według Michała góra była pozbawiona słodkości i delikatności. Niektóre nagrania nabierały rozjaśnionego charakteru. Stosunkowo słabo wypadła analityczność i rozdzielczość szczegółów. Góra była raczej wycofana i przyćmiona.
Efekty przestrzenne były przeciętne. Głębia była namacalna, ale bez poczucia akustyki sali koncertowej. Pierwszy plan nie był zbyt otwarty. Słuchając Dali, czułem się jakbym nie siedział bezpośrednio przed zestawami, tylko w pewnym oddaleniu. Ogólnie instrumenty były przykryte i słabo ogniskowane. W pewnych nagraniach (np. Laverne Butler, Cztery Pory Roku) schowanie środka pasma było mocno niepokojące. Ogólnie namacalność instrumentów, czy też otwarcie sceny dźwiękowej było nawet słabsze niż w Celestion 5.
Bas dominował nad przekazem. Został on pozbawiony szerokiego zakresu brzmienia. Cechował się tylko mocnym uderzeniem i energią. MK w rytmie odnotował powtarzanie tej samej nuty, w dodatku mocno przerysowanej. Uderzenia w kotły nie były najlepiej kontrolowane, kontrabas akompaniujący Laverne Butler był przesadzony, zbyt wybuchowy i luźny. Nagranie Living Colour pokazało jak monotonny jest bas. Stopa wyraźnie zdominowała dźwięk, była ona zbyt agresywna i fizyczna. Jedynie walory dynamicznie można określić jako sensowne. Chodzi mi tu o głośne dźwięki, subtelne skoki dynamiki gdzieś na planie nie były łatwe do uchwycenia.
Dali są przykładem przeciętności w sprzęcie hi-fi. Posiadają wiele cech, które nie przyczyniają się do przychylnej oceny. Brak analityczności, ukryty środek i dość monotonny bas - to główne walory, które zdominowały dźwięk. Wyrafinowani audiofile nie znajdą tu wiele dla siebie. (MS)
OPINIA 2
Jak na kolumny o stosunkowo skromnych gabarytach Dali prezentują dość obfity bas. Jest on całkiem mięsisty, ciepły. Na przykład kontrabas ma obfite, mocne brzmienie. Równomierność basu jest na przyzwoitym poziomie. Kolumny nie tworzą rezonansowych przebarwień, ale bas trochę faluje, a niektóre dźwięki są odtwarzane z dodatkowym uwypukleniem. Przechodząc do nieco wyższych częstotliwości też można zaobserwować ocieplenie barwy. Przy odtwarzaniu męskich wokali czy organów Hammonda występuje większa obszerność w niższych rejestrach. Brakuje też nieco szybszego ataku w wyższym basie. Wysokim tonom brakuje trochę blasku, bardziej krystalicznej i metalicznej barwy.
Ogólnie można określić charakter brzmienia jako zmiękczony i pozbawiony niezbędnej dozy ostrości, co dobitnie ilustruje sposób odtworzenia wibrafonu. W sumie moja ocena brzmienia była bardziej krytyczna, KK był dla Dali 350 przychylniejszy i dopatrzył się w ich brzmieniu dość przyjemnej muzykalności.
Charakter brzmienia odbił się na żywości w sposób, który łatwo przewidzieć. Mimo, że nie ma kłopotów z kompresją, kolumny są zbyt ospałe. Brak blasku w wyższych rejestrach odbija się na ograniczeniu poczucia żywości. Zbyt ciepły i miękki bas nie jest w stanie nadać muzyce właściwego tempa. Nagrania Fourth World toczyły się zbyt spokojnie. Ocena KK przy muzyce rockowej była w tym względzie nieco lepsza i tym razem zadziałała typowa dla naszych ocen rozbieżność.
Zbytnia ospałość brzmienia zazębia się też z analitycznością. 350-ki robią zbyt mało by zaangażować słuchacza. Brakowało na przykład dokładniejszej informacji o sposobie wydobycia dźwięków z instrumentów strunowych, momenty szarpnięcia strun, sposób w jaki zostają one pobudzone do drgań pozostawał niezbyt dokładnie określony. Kolumny w skuteczny sposób zapewniają tylko ogólne uporządkowanie dźwięków. Bas zachował mimo spowolnienia przyzwoitą selektywność.
Stereofonia pasuje charakterem do reszty brzmienia, nie razi zniekształceniami, ale też niewiele wpływa na większe zaangażowanie słuchacza. Średniej jakości głębia łaczy się z poprawną, średnio ostrą lokalizacją. Natomiast przy opisanym wyżej charakterze brzmienia należy się spodziewać ograniczenia przejrzystości i przymglenia. Wokół instrumentów jest pusto, nie budzi się pogłos i akustyczna aura pomieszczenia.
Właściwie nie mam poważnych zarzutów względem tych kolumn, nie mają one jakichś szczególnie drażniących wad, jednak w porównaniu z kolumnami za 1000-1200 zł - które prezentujemy obok - nie widać istotnych różnic jakościowych, tylko możliwości w dziedzinie odtwarzania basu są większe. Być może uda się Państwu wydobyć z nich lepsze brzmienie poprzez wypełnienie piaskiem komory z tyłu obudowy. Przynajmniej w kwestii szybkości basu powinny tkwić pewne rezerwy. Wątpię jednak czy pozwoli to wystarczająco ożywić przygaszone brzmienie 350-ek. KK podkreślił, że dzięki eliminacji poważnych wad i dość przyzwoitym wynikom wielu aspektach słucha się Dali nie najgorzej. Jest to prawda, ale przy tej cenie można oczekiwać czegoś więcej. (GS)