Energy Pro 1.5
recenzja pierwotnie opublikowana w Magazynie Hi-Fi 1-2/97
Wymiary: 302,187,194 mm
Efektywność: 87 dB
Impedancja: 8 omów (min. 4,5)
Moc: 30-100 W
Cena (2-4/1997): 812 zł
Zestaw testowy 1: Mission Cyrus DiscMaster, MBL 1511, Meridian 500/566, LFD PA2 + potencjometr Penny&Giles, Mission Cyrus 3, LFD LS0/PA2M
Zestaw testowy 2: Audiomeca Mephisto, Meridian 500/566, LFD LS0/PA2M
Testowano w grupie wraz z: Audiowave 13, B&W DM 601, Castle Clifton, Einbacher Monitor 02, Energy Pro 1.5, KEF Q15, Mordaunt-Short MS 20i, QBA Elements 2, Radmor LS 10, Tannoy 631 SE
Mieliśmy już okazję recenzować sporo kolumn Energy, ale jak dotąd były to zawsze modele klasy średniej, czy też wyższej średniej. Po raz pierwszy trafiły do nas kanadyjskie zestawy klasy podstawowej. W ofercie Energy są tylko jedne jeszcze tańsze kolumny, Pro 0.5.
Ścianki obudowy Pro 1.5 wykonano z płyty wiórowej. Z zewnątrz obudowa pokryta została winylową okleiną, drewnopodobną po bokach oraz jednolitą z tyłu i z przodu. Maskownica jest rozpięta na drewnianej ramce i zdejmuje się ją dość trudno, a to dlatego, że została ciasno wpasowana pomiędzy ścianki boczne lekko wystające przed ściankę przednią. Prawie cała objętość skrzynki jest wypełniona watą.
Głośnik niskośredniotonowy, nominalnie 14-centymetrowy, ma membranę z tworzywa sztucznego wykonaną metodą wtryskową. Jego zawieszenie przednie wykonano z pianki. W pobliżu karkasu, na membranie (w części stożka zakrytej przez kopułkę osłaniającą) znajduje się kilka otworów dla poprawy chłodzenia. Kosz jest wykonany z tworzywa sztucznego.
Głośnik wysokotonowy o średnicy 19 mm ma miękką, nasączaną kopułkę wykonaną z materiału tekstylnego. Wokół niego ukształtowano płytkie łagodne ujście, co pozwala kontrolować charakterystykę kierunkową.
W ściance wyfrezowano zagłębienia na kosz głośnika niskośredniotonowego i płytkę przednią wysokotonowego. Kosz głośnika niskośredniotonowego jest przytwierdzony do ścianki na dwóch gąbczastych podkładkach.
Częstotliwość podziału przypada na 2.300 Hz. Zwrotnica złożona z 2 cewek, 3 kondensatorów i rezystora zmontowana została na płytce drukowanej przytwierdzonej do terminalu połączeniowego. Gniazda połączeniowe to typowe niezłocone zaciski uniwersalne.
Bass-reflex zestrojono na 47 Hz. Wykonany z tektury tunel ma średnicę 3,5 cm i długość 12,3 cm. Minimum impedancji o wielkości 5 omów i zakres zmian fazy czynią z Energy średnio trudne obciążenia dla wzmacniaczy. Podane przez producenta pasmo przenoszenia zawiera się w granicach 52Hz-20kHz (+/- 3dB). (GS)
Opinia 1
Energy 1.5 to prawie najmniejszy model z serii Pro. Mamy tu też do czynienia z dość skromnym i chudym przekazem sonicznym. Pro 1.5 grają przeciętną skalą dźwięku, bez dużej ilości przestrzeni, jak i basu.
Pro1.5 zaliczyłbym do tej samej kategorii sprzętu co zestawy polskie Einbacher. Mogą one służyć jako narzędzie do wytwarzania tła dźwiękowego, ustawione gdziekolwiek w mieszkaniu.
W pokoju odsłuchowym redakcji, Energy ustawione na solidnych podstawkach, z dala od ściany tylnej oferują chłodny i rześki balans tonalny. Bas jest wyraźne tak zaprojektowany, aby przy subiektywnej ocenie jego ilość wydała się duża.
Pro1.5 to zestawy klasy bardzo popularnej i nawet audiofile o wyjątkowo skromnych budżetach zapewne nie będą zachwyceni brzmieniem Pro1 5 - szczególnie na tle pozostałych testowanych tu modeli.
Energy mają dość podbarwiony bas, jest on spowalniany, czasami się męczył, aby dogonić ogólne tempo utworu. Wysokie tony noszą oznaki rozjaśnienia. Wraz ze średnicą są one przyprószone szczyptą granulacji i ostrości.
Maciej stwierdza, iż Energy mają bardzo pogmatwaną średnicę. Instrumenty są trudne do wyłowienia z całości gąszczu, na różnych poziomach dźwięku brakuje dynamiki, wyraźnego rozpoznania transjentów.
Jak już wspomniałem Energy na tle całej grupy wypadły dość skromnie. Są to zestawy oferujące prosty i niewyszukany przekaz muzyczny. Nie sądzę, aby na bazie tych zestawów można było zbudować nawet bardzo "podstawowy" audiofilski system dźwiękowy. Pro 1.5 to raczej uzupełnienie prostych odbiorników radiowych, TV. Lepiej sprawdzają się z łagodnymi nagraniami jazzowymi i klasycznymi, niż z ostrym rockiem. (ms)
Opinia 2
Ponieważ kolumny Energy pojawiały się na naszych tamach już kilka razy i zawsze charakteryzowały się obfitym (a czasami wręcz bardzo obfitym) basem z ciekawością zasiadłem do odsłuchu miniaturek, które zgodnie z prawidłami fizyki nie mają prawa odtworzyć dużo basu.
Można powiedzieć, że wreszcie się doczekałem. Tym razem z miniaturowej obudowy i małego głośnika niskiego basu wydobyć się nie udało. Bas nie dominuje w przekazie, jest on trochę nierówny. W basowych solówkach pewne nuty za bardzo giną a inne za bardzo wybrzmiewają. Całościowa równowaga tonalna jest zupełnie niezła, trzy podstawowe zakresy pasma są w wyważonych proporcjach, nie można też narzekać na nadmiar basu. Odstępstwa barwy małych Energy polegały głównie na zubożeniu kolorytu, na przytłumieniu pewnych składników przekazu. Brak żywszych kolorów odczuwałem na przykład przy odtwarzaniu różnych instrumentów dętych, złagodzone były szarpnięcia strun gitary i innych podobnych instrumentów. KK stwierdził, że kolumny nie brzmią dostatecznie "rockowo' przy ostrzejszej muzyce, w pełni zgadzam się z tą uwagą. Dość dobrze wypadły natomiast wokale, z umiarkowanymi podbarwieniami były całkiem akceptowalne.
Dynamika budzi mieszane uczucia. W niektórych niezbyt szybkich utworach rockowych nawet pojawiła się pewna potęga brzmienia. Ale z drugiej strony utwory bazujące na szybkich transjentach (La Folia) czy też na szybkim tempie nie miały normalnej ekspresji.
Analityczność jest na średnim poziomie. Co prawda nie występowały poważniejsze problemy, zwykle udawało się unikać chaosu, jednak szczególnie dobrej wyrazistości też nie było. Szereg kolumn z niniejszej grupy zapewnia łatwiejszy wgląd w nagrania, łatwiejsze śledzenie poszczególnych instrumentów. W szczególności trudnym testem dla Pro 1.5 okazały się nagrania z dużą ilością dźwięków transjentowych (La Folia, zespół z kilkoma instrumentami strunowymi szarpanymi).
Kolumny te tworzą stosunkowo mało sugestywny obraz stereofoniczny. Im trudniejsze nagranie, tym mniej satysfakcjonujące wyniki. Wokal a capella, czy też z prostym akompaniamentem daje jeszcze niezłe wyniki. Ale próby odtworzenia bardziej wyrafinowanych zjawisk jak akustyka sali czy namacalność źródeł nie powiodły się. W sumie informacji o miejscu dokonania nagrań nie było wiele.
Podsumujmy więc. Mamy w postaci Pro 1.5 kolumienki o konserwatywnym brzmieniu, pozbawione rażących błędów ale też i nie wyróżniające się większymi możliwościami w żadnej dziedzinie. Ocena jest dość trudna. Nawet uwzględnienie dość niskiej ceny nie zmienia faktu, że brak im choćby jakiejś małej dawki wyrafinowania. Prywatnie uważam też, że kolumny w rodzaju KEF Coda 7 czy Audiowave 13 zapewniają sporo więcej walorów dźwiękowych. Jak na razie droższa seria Connoisseur sprawdzała się w naszych testach wyraźnie lepiej niż tańsza Pro. (GS)