GLD Dedykacje 0,2
recenzja opublikowana w maju 2000
Wymiary: 900,190,240 mm
Efektywność: 89 dB
Impedancja: 6 omów
Moc: 80W
Cena (maj 2000): 1.200 zł
Zestaw wykorzystany przez MD i JD: Arcam Alpha 9, LFD LS0, LFD PA2M
Zestaw wykorzystany przez PP i GS: Arcam Alpha 9, LFD LS0, LFD PA2M
Testowano w grupie wraz z: Acoustic Energy Aegis One, Bose 201, GLD Dedykacje 0.2, JMlab Tantal 505, KEF Cresta 2, Mission 772, Shan Aztec 110, Tannoy Mercury M2
Mieliśmy już okazję oceniać inne kolumny GLD z serii Dedykacje. Był to model oznaczony symbolem V. Tym razem firma dostarczyła nam dużo tańszy (choć jeszcze nie najtańszy) model 0,2, który może być wykorzystany nie tylko do klasycznego hi-fi, ale również do kina domowego. W 1999 roku oferta GLD trochę zmieniła swoje oblicze, stała się mniej high-endowa, bogatsza w niższych przedziałach cenowych.
Dedykacje 0,2 - mimo umiarkowanej ceny - są zestawami podłogowymi z obudową typu bass-reflex. Skrzynka prawie w całości wykonana została z płyty paździerzowej i pokryta z zewnątrz czarną okleiną winylową. Natomiast część ścianki przedniej (w miejscu mocowania głośników) jest z MDF o grubości około 20mm, okleinowana jasnym, naturalnym drewnem. Płyta ta jest naklejona na ścianki boczne obudowy i nieznacznie wysunięta do przodu. Obudowa jak zawsze w GLD wykonana jest dość solidnie, wewnątrz ma też wręgę usztywniającą wszystkie ścianki boczne, nie ma tam natomiast żadnych materiałów tłumiących. Kolumna stoi na czterech gumowo-plastykowych nóżkach, nie są to niestety kolce, regulacja wysokości jest również mocno ograniczona, lekkie nawet wykręcenie nóżek mogłoby spowodować pogorszenie sztywności ich mocowania.
Bardzo solidnie wykonane zostały również wszelkie połączenia, użyty został do tego kabel głośnikowy ROCAR o dość znacznej średnicy. Żyły plecionki tego kabla są wykonane z dwóch różnych metali. Do zestawów podłączyć można jedną parę przewodów poprzez pozłacane końcówki terminala. Elementy zwrotnicy nie zostały umieszczone na płytce drukowanej jak ma to zazwyczaj miejsce przy produkcji masowej. W Dedykcjach 0,2 przyklejono je silikonem do tylnej ścianki obudowy. Filtr wysokotonowy jest trzeciego rzędu, natomiast niskośredniotonowy drugiego rzędu. Wszystkie wykorzystane cewki są powietrzne, a kondensatory nie elektrolityczne. W obu filtrach wykorzystano również rezystory.
GLD w swoich konstrukcjach wykorzystuje najczęściej głośniki francuskiego Audaxa, tak jest też w Dedykacjach 0,2. Górę pasma pokrywa 25 mm tekstylna (powlekana) kopułka TW025A0. Głośnik niskośredniotonowy to HT170G8. Jest to głośnik z podwójnym uzwojeniem, do obu cewek można podłączyć odrębny sygnał ze zwrotnicy, w tej aplikacji obie cewki są zwarte i zasilane tym samym sygnałem. Głośnik ten ma papierową nasączaną membranę, natomiast jego kosz jest wytłaczany z blachy, do której doklejona jest plastykowa ramka zewnętrzna.
Tunel bass-reflexu wyprowadzony jest z przodu obudowy ma około 14,5 cm długości i 6 cm średnicy, zestrojony został na 37Hz - rekordowo niska wartość dla kolumn niniejszej grupy. GLD podaje, że zestawy przenoszą dźwięki od 30 Hz w paśmie +/- 5dB niestety instrukcja nie podaje zakresu przenoszenia w paśmie +/- 3dB. Według instrukcji impedancja zestawów wynosi 6 omów. I choć 6 omów to wartość nie przewidywana przez normę, to w tym przypadku bardzo dokładnie opisuje rzeczywiste własności kolumn, które mają minimum impedancji około 4,5 oma. (JD)
Opinia 1
Nowy produkt Gdańskiego Laboratorium Dźwięku powitałem w redakcji z odrobiną niepewnością, ostatnio recenzowane produkty tej marki nie wywołały zachwytów w naszych ocenach.
Po pierwszych chwilach odtwarzania dźwięku przez Dedykacje 0.2 doznałem jednak, może nie olśnienia, ale miłego zaskoczenia. Dźwięk tych zestawów spełnia podstawowy warunek prawidłowo skonstruowanych i brzmiących zestawów, nie powoduje u słuchającego irytacji, nie wywołuje nieprzyjemnych, drażniących czy odpychających doznań. To co jest poza tym, to kwestia zastosowanych głośników, koncepcji i dopracowania konstrukcji.
Zestawy GLD zachowują przyzwoity balans tonalny i nie atakują słuchacza ostrymi nieprzyjemnymi dźwiękami. Przy porównaniu tej konstrukcji z innymi w teście, nie ma jakichś ekstremalnych różnic, GLD nie odbiega od konkurencji.
Mimo wszystko niektórych błędów uniknąć się nie udało. Ciężar nagrań przesunięty został na niższe częstotliwości i na wyższą średnicę. Sama średnica jest nieco głucha i brak jej spójności. Bardziej obecne są wyższe składowe - np. wyższe dźwięki gitar czy skrzypiec. Z kolei najwyższe rejestry są również wyraźnie stłumione. W kameralnych nagraniach dźwięk był mało obecny i słabo nasycony, delikatne uderzenia wyraźnie bardziej głuche. Lepiej sytuacja wyglądała z bardziej dynamicznie i ostro nagranymi talerzami, mimo że brak im było blasku i wyrafinowania miały sporo swobody, wybrzmień i zdecydowanego koncertowego charakteru. Nasycenie barw było również lepsze przy mocniejszych uderzeniach. W dynamicznych nagraniach Dedykacje 0.2 wypadały wiarygodniej niż większość konkurencji w teście.
Barwa średnicy nie odstaje znacząco od konkurencji, choć brak jej szlachetności i wyrafinowania. Niestety przekaz jest tu mniej żywy i emocjonujący, zbyt matowy i za mało zróżnicowany dynamicznie. Sytuacja ulega poprawie w przypadku instrumentów brzmiących bardziej ostro i zdecydowanie. Bardzo przekonywająco wypadły np. nagrania elektryczne z agresywnymi gitarami. Dzięki większej obecności wyższej średnicy i dołu utwory rockowe nabrały życia i obecności. Takie właśnie nagrania zdecydowanie najlepiej wypadały na Dedykacjach 0,2. Jazgoczące gitary, silna, obecna stopa zapewniały maksimum wrażeń za niewielka cenę. Pod względem ataku i swobody dynamicznej energetycznych nagrań, dźwięk GLD należał do ścisłej czołówki testu, o ile nie był najlepszy.
Dzięki mniejszej obecności pewnych zakresów średnicy dźwięk był bardziej selektywny i czytelny. W Dedykacjach 0,2 jako element styku skrzynki z podłoga zastosowano plastykowe nóżki. Mimo że konstrukcja należy do budżetowych, to warto pokusić się jednak o metalowe kolce. Bez wątpienia wyraźnie poprawiło by to nie tylko czystość i czytelność barw, ale również kontrolę dołu, dynamikę i oczywiście stereofonię. Słuchając GLD trudno pozbyć się wrażenia, że dźwięk jest minimalnie rozedrgany i nieokreślony. Dotyczy to też dynamiki, oraz szybkości niskich składowych.
Ogólne wrażenia z oceny dołu tych zestawów są pozytywne, dźwięk ma sporo swobody i obecności. Niestety w tak niskim pułapie cenowym niezwykle rzadko zdarza się brak podbarwienia, również w Dedykacje 0.2 wyraźnie słychać rezonans bass-reflexu. Kiedy grane dźwięki odtwarzane są właśnie w tym zakresie, trudno o ich separację czy kontrolę. Na szczęście przeciąganie jest na tyle dyskretne, że nie wywołuje jeszcze zniechęcenia u słuchacza. Wyższe rejestry dołu są już całkiem dynamiczne i równe. Nagranie "Summertime" Ala Jarreau nie schodzące w niedozwolone rejony, miało bardzo dobry puls i rytmikę, nie zanotowałem żadnego przeciągania ani spowolnienia. Prezentacja GLD zasługuje na pochwałę z jeszcze jednego powodu, otóż ogólnie dźwięk nie jest może nadzwyczajnie czytelny i przejrzysty, ale w ostrych dynamicznych nagraniach to się specjalnie nie pogarsza. Dynamika GLD ma jeszcze jedną mocną stronę. Mimo dość dużego poziomu odsłuchu, nie występowało zjawisko wyraźnej kompresji, głośniki grały czytelnie, bez wyraźnie słyszalnych zniekształceń.
Podobnie jak dynamika tak i stereofonia zyskała by zapewne gdyby zastosowano ostre kolce mocujące skrzynkę do podłogi. To co zaoferowały Dedykacje 0.2 w standardowym wyposażeniu nie powaliło na kolana. Źródła co prawda były czytelne - wiadomo w którym miejscu sceny się znajdowały, ale ich stabilność i konturowość pozostawiła sporo do życzenia. Scena była bardziej konturowa w pierwszym planie, a im głębiej tym z większym trudem przychodziło wydzielenie pojedynczych instrumentów. Nieznacznie skompresowana została też szerokość sceny.
GLD Dedykacje 0.2 wyjątkowo dobrze radzą sobie z energetycznym, dynamicznym materiałem i miłośnikom takich właśnie dźwięków warto je polecić. Mikołaj zauważył też duże możliwości wykorzystania ich do kina domowego. (JD)
Opinia 2
Pierwszy kontakt z zestawami GLD nie dostarczył mi mocniejszych wrażeń. Jednak im dłużej trwały odsłuchy i im więcej wykonywaliśmy porównań z innymi zestawami, tym bardziej widoczne stały się zalety tych kolumn, które pod koniec testów zyskały u mnie sporo sympatii.
Zacznijmy jednak od aspektu, który może wzbudzić trochę wątpliwości, nawet krytyki. Chodzi o niskie tony. W tym przypadku nieco więcej uwagi poświęcono uzyskaniu dobrego rozciągnięcia i obfitości, natomiast trochę mniej dopracowano zestawy pod kątem równomierności i podbarwień. Jak na swój przedział cenowy Dedykacje oferują całkiem głęboki bas. Średni bas (czyli w praktyce najniższy rejestr dostępny tanim kolumnom) był nieznacznie wyeksponowany i niestety zaznaczyły się w tym miejscu skłonności do rezonansowego przebrzmiewania. W szczególności ujawniło się to w nagraniach King Crimson oraz Aurora, w mniejszym stopniu także na płycie Cassandry Wilson. Z kolei wyższy bas był już szczuplejszy, co zauważalne było bardzo konsekwentnie przy odtwarzaniu męskich wokali.
Średnica i wysokie tony nie miały tego typu problemów, zakresy te były całkiem dobrze wyrównane i zrównoważone, chociaż z pewną, zresztą w sumie dość przyjemną, skłonnością do ocieplenia. Kilka razy wydawało mi się, że pojawiły się jakieś drobne wąskopasmowe podbarwienia, odrobina szklistości skrzypiec, zapiaszczenia wokali, ale dalsze odsłuchy jedynie potwierdzały ich bardzo niski poziom, zwłaszcza względem ceny. Być może odrobinę zabrakło blasku i ciętości instrumentom dętym, pewnie przydało by się troszeczkę więcej ciężaru, dźwięczności i agresji blachom w niektórych utworach rockowych, ale w istocie były to drobne niedociągnięcia. Dedykacje łączyły bowiem niezłą kulturę z niezgorszą otwartością i niezgorszym nasyceniem dźwięku. Dobrze utrafiono w ten punkt, w którym brzmienie ma odpowiednią swobodę, a przy tym nie ma znamion natarczywości.
Zupełnie dobrze wypadły zdolności dynamiczne GLD. Co prawda jak chodzi o reprodukcję szybkości narastania dźwięków transjentowych to była ona gorsza od Tantali 505. Za to witalność GLD, zwłaszcza w najniższych oktawach, była wyczuwalnie lepsza. Mimo swych rezonansowych skłonności bas wcale nieźle sprawował się pod względem rytmicznym, jedynie z rzadka, w najtrudniejszych momentach tracił swoją punktualność. Natomiast dobrze wypadały jego zdolności w nadaniu muzyce potęgi, czy to w symfonice czy też perkusyjnym solo brzmienie miało niezłą obfitość. Poza tym ogólna żywość średnicy i wysokich tonów stały na niezłym poziomie. Kolumny sprawiały wrażenie dość otwartych dynamicznie, pozwalając na osiągnięcie sporej rozpiętości dynamicznej i to bez kompresji.
Także stereofonia mogła się podobać i chociaż nie zachwyciła niczym spektakularnym, to jej poszczególne elementy były dość dobrze zrównoważone. Dla wydobycia potencjału Dedykacji warto było trochę poeksperymentować, dość ciekawe wyniki uzyskałem zwłaszcza przy ustawieniu kolumn nieco szerzej niż zwykle i skierowaniu ich na słuchacza. Choć poszerzanie bazy zwykle nie służy ostrości lokalizacji, tym razem udało się ją jednak zachować, a do tego doszła jeszcze spora obszerność i rozmach sceny. Poza tą zdolnością do wykreowania otwartej swobodnie rozciągniętej sceny, w sumie Dedykacje ujawniły dość typowe dla kolumn ze swego przedziału możliwości. Subtelny detal przestrzenny i przejrzystość zostały zaznaczone w skromnym tylko stopniu i jak zwykle w tego typu przypadkach przekonaliśmy się, że sugestywna iluzja w kreowaniu trójwymiarowej sceny za małe pieniądze pozostaje wciąż nieosiągalnym celem.
Podobnie do przejrzystość obrazu stereofonicznego analityczność zaprezentowała się na przyzwoitym średnim poziomie. Pomimo, że pojawiła się pewna selektywność w gęstszych partiach, jak i trochę szczegółów artykulacyjnych, ale wszystko to podane zostało w ilościach nieco ograniczonych.
Mieliśmy okazję recenzować sporo kolumn GLD. Zawsze sprawiały one kłopot w ocenie z uwagi na nietypowe mieszanki wad i zalet. Tym razem mamy dużo łatwiejsze zadanie. Dedykacje 0,2 to po prostu udane zestawy. Odstępstwa od neutralności były nieduże. Osoby o purystycznym podejściu do równomierności basu będą miały zastrzeżenia, zaś innym być może spodoba się ta nieco sztuczna, dodatkowa mięsistość. Generalnie dominowało jednak wrażenie żywego, otwartego, nieźle nasyconego dźwięku. Do tego za niewielkie pieniądze mamy jeszcze zestaw podłogowy - będzie można uniknąć dodatkowych kosztów związanych z podstawkami. Dedykacje doskonale dopasowały się do wysokiego poziomu prezentowanego przez importowanych konkurentów (a uważam, że tym razem grupa testowa była w większości wyjątkowo udana) i mogą z nimi konkurować bez najmniejszych kompleksów, zwłaszcza pod względem swojej brzmieniowej uniwersalności, a także dzięki relaksującemu charakterowi i brakowi poważniejszych uchybień. Za cenną zaletę uważam też fakt, że im dłużej ich słuchałem, tym bardziej mi się one podobały. (GS)