Uwaga!

Trwają prace techniczne na witrynie hifi.pl. Dopóki widoczny będzie niniejszy komunikat prosimy:
- nie zamieszczać ogłoszeń na giełdzie
- nie wykonywać żadnych innych czynności związanych z ogłoszeniami

Przewidujemy, że czas trwania prac nie przekroczy 20 minut. W tym czasie można normalnie korzystać z treści zamieszczonych na hifi.pl.

Kiedy niniejszy komunikat zniknie możliwe będzie korzystanie z wszystkich funkcji witryny.

Przepraszamy za wszelkie niedogodności wynikające z prowadzony prac.

Start Pomoc Kontakt Reklama O nas Zaloguj Rejestracja

Witryna hifi.pl wykorzystuje ciasteczka (cookies). Proszę kliknąć aby uzyskać więcej informacji.

KEF Q-15


recenzja pierwotnie opublikowana w Magazynie Hi-Fi 1-2/97
Wymiary: 305,202,245 mm
Efektywność: 91 dB
Impedancja: 6 omów
Moc: 10-100 W
Cena (2-4/1997): 1.195 zł
Zestaw testowy 1: Mission Cyrus DiscMaster, MBL 1511, Meridian 500/566, LFD PA2 + potencjometr Penny&Giles, Mission Cyrus 3, LFD LS0/PA2M
Zestaw testowy 2: Audiomeca Mephisto, Meridian 500/566, LFD LS0/PA2M
Testowano w grupie wraz z: Audiowave 13, B&W DM 601, Castle Clifton, Einbacher Monitor 02, Energy Pro 1.5, KEF Q15, Mordaunt-Short MS 20i, QBA Elements 2, Radmor LS 10, Tannoy 631 SE

Po większych kolumnach Q55, tym razem mieliśmy okazję testować najmniejsze zestawy tej serii kolumn KEF'a. Też bazują one na głośniku Uni-Q ostatniej generacji. Sekcja niskośredniotonowa ma membranę wykonaną z polipropylenu i zawieszenie wykonane z gumy. Trzy śruby przytrzymują maskujący pierścień z tworzywa sztucznego, a po jego zdjęciu widać trzy następne mocujące wytłoczony z blachy kosz do przedniej ścianki. Kopułka głośnika wysokotonowego została osłonięta od zewnątrz metalową siateczką. Cały głośnik Uni-Q jest ekranowany magnetycznie, KEF konsekwentnie dba o kompatybilność swych zestawów z systemami kina domowego.

Wykonawstwo skrzynki jest typowe. Obudowa o objętości 11,5 litra została wykonana z płyty wiórowej i pokryta okleiną winylową. W środku znajduje się biegnąca pionowo po skosie wzmacniająca wręga w kształcie litery O. Większość objętości wypełnia tłumiąca wata. Maskownicę rozpięto na dość solidnej plastikowej kształtce. Przednia ścianka jest lekko zaokrąglona i całkowicie wykonana z tworzywa, inaczej niż w kolumnach B&W czy Mordaunt-Short nie ma tu żadnej drugiej warstwy z drewna. Solidność konstrukcji przedniej ścianki sprawia nie najlepsze wrażenie, uderzając w nią palcem odniosłem wrażenie, że jest ona mało sztywna i łatwo może być wprowadzona w drgania. Uniwersalne terminale do połączenia dwukablowego mają plastikowe zatyczki. Aby zastosować wtyki bananowe trzeba te zatyczki wyjąć.

Zwrotnica zmontowana została na płytce drukowanej przymocowanej do terminali połączeniowych. Zawiera ona 2 cewki, 3 kondensatory i dwa rezystory. Częstotliwość podziału przypada na 3300Hz.

BR zestrojono na 46 Hz. Tunel BR ma aż 17 cm długości. Jego wyprofilowane ujście pomaga w redukcji szumów turbuIencyjnych. Trudno jest określić przekrój tunelu z uwagi na jego nieregularny kształt. Minimum impedancji przypada nieco poniżej 4 omów, Q15 nie są więc najłatwiejszym obciążeniem dla wzmacniaczy, a określenie ich jako zestawów 6-omowych jest trochę na wyrost.

Zalecane jest ustawienie Q15 na podstawkach lub na półce, na wysokości 45-60 cm w odległości 30 cm od ściany tylnej. Zastosowanie koncentrycznego głośnika pozwala też użytkować zestawy położone na ściance bocznej, co może mieć spore znaczenie dla niektórych użytkowników. Q15 ma szansę zmieścić się między półkami, w przestrzeni zbyt małej dla kolumny ustawionej pionowo.

Podawane pasmo przenoszenia wynosi 45Hz-20kHz (+/- 3dB), a dla 42 Hz ma nastąpić spadek o 6 dB. Warto podkreślić, że charakterystyka jest podana na osi odchylonej w poziomie o 15 stopni. (GS)

Opinia 1
Kiedyś w Polsce wszyscy pragnęli mieć w zestawach głośnikowych dużo wysokich tonów, teraz potrzeba dużo basu. Rynek zestawów głośnikowych budżetowych dzielę na dwie grupy. Jeżeli jest to konstrukcja czysto audiofilska to jest ona strojona "pod uszy" recenzentów, jeżeli ma być to produkt masowy, to musi dobrze odtwarzać muzykę techno.

Zestawy KEF Q15 są moim zdaniem zdecydowanym faworytem tego testu wśród produktów importowanych. Stanowią też zdrową konkurencję dla zestawów polskich, które często charakteryzują się lepszym stosunkiem ceny do jakości dźwięku niż towar z importu. Q15 mają jeden grzech główny, którego w żaden sposób nie mogę zrozumieć. Firma z tradycjami sięgającymi początków audio, w roku 1997 proponuje zestawy bardzo dojrzałe, ale z basem, który może trafić tylko w gust fanów zespołu Prodigy. Bardzo lubię muzykę Prodigy, ale do jej odbioru nie potrzeba chyba głośników, w których bas jest tak podrasowany jak w Q15.

Q15 cechują się bardzo silnym, szybkim i mocnym basem. Nie mam wątpliwości, iż zostało to celowo zaprojektowane. Wyższy bas ma wyraźne podbicie dodaje ono życia i wigoru do muzyki w sposób bardzo oczywisty. Q15 to najbardziej energetycznie brzmiące zestawy tego testu, atak basowych transjentów, potęga uderzenia sprawia wrażenia, iż słuchamy znacznie droższych i większych zestawów. Bębny, kotły cechują się dużą wagą. Gdy w nagraniu pojawia się dużo basu, Q15 potęgują jeszcze bardziej ten efekt. Transjenty fortepianowe, werbel czasami nawet zyskują agresywny posmak.

Na wysokim poziomie znajduje się rytmiczność tych zestawów. Już przy okazji ostatnio testowanego modelu Q55 zwróciłem uwagę na znaczną poprawę brzmienia w tej dziedzinie zestawów pochodzących z Maidstone.

Brzmienie średnicy i wysokich tonów jest zbliżone do tego co oferują Q55. Barwa jest trochę sucha i pastelowa, ale nosząca znamiona neutralności. Wysokie tony nie są zbyt wyszukane, ich balans tonalny w stosunku do reszty pasma pozostaje lekko rozjaśniony, szczególnie przy nagraniach rockowych.

Q15 brzmią bardzo gładko poprzez zakres średnicy, odrobina granulacji pojawia się chwilami na wysokich tonach. Dźwięk pozostaje w szerokim zakresie higieniczny, a jednocześnie żywy i wartki.

Scena dźwiękowa tak jak i bas jest spektakularna. Q15 grają bardzo dużą skalą dźwięku, pierwszy plan jest szeroki i bardzo wyrazisty głębia jest jednak trochę zapomniana.

Q15 zasługują na rekomendację. Słuchając ich kilka razy w trakcie testu byłem zawsze zaskoczony witalnością, akcją basu, dużym polem dźwiękowym. Nowoczesny dźwięk dla nowej generacji słuchaczy Q15 zdecydowanie zaliczam do gorącej czołówki w swej klasie cenowej (ms)

Opinia 2
Po znanej brytyjskiej firmie z dużymi tradycjami oczekujemy brzmienia zrównoważonego pozbawionego szorstkości - takie właśnie były jedne głównych wyznaczników klasycznego stereotypu BBC. Choć związki Q15 ze starą angielską szkołą są widoczne, to oczywiste są też i "nowoczesne" dodatki brzmieniowe.

Przywiązanie do tradycji widać przede wszystkim w usunięciu przykrych zniekształceń w zakresie wysokich tonów i średnicy. Q15 nie rażą uszu agresywnymi podbarwieniami z drugiej strony nie ma poważnych kłopotów ze stłumieniem i matowością barw. Bas z początku może się wydawać zaskakująco silny. Przy odpowiednio dobranej muzyce (zwłaszcza rockowej) wrażenie to zresztą wcale nie niknie. Prawdziwe oblicze odsłaniają dopiero trudniejsze nagrania. Rozciągnięcie pasma nie jest w rzeczywistości aż tak dalekie najniższe dźwięki gitary basowej już umykają. Bas ma też trochę zbyt ciepłe zabarwienie, ale jednak jest w miarę równy, nie w nim drażniących rezonansów. Jedynie wyższy bas jest trochę przesadzony i pogrubia to na przykład męski wokal.

Na możliwości dynamiczne Q15 można spojrzeć z różnych stron i różnie ocenić to zagadnienie. Kolumny dobrze radziły sobie z głośnym odtwarzaniem muzyki tworzyły już pewne zaczątki potęgi brzmienia. Oczywiście w tej klasie cenowej kompresja jest nieunikniona, przy odtwarzaniu trudniejszych nagrań (Nevermind, Funny) słychać to w sposób zupełnie oczywisty. Natomiast trzeba odnotować, że zmniejszanie dynamiki nagrań z potężnym basem odbywa się w sposób stosunkowo łagodny, po prostu odczuwalny jest brak rozciągnięcia pasma i zmniejszenie rozpiętości dynamiki. Natomiast nie ma poważniejszych efektów ubocznych - takie zachowanie trzeba w przypadku niedrogich kolumn ocenić pozytywnie. Trochę mniej imponujące wyniki osiąga KEF w dziedzinie odtwarzania rytmu czy pod względem szybkości transjentów. Tempo średnio szybkich utworów rockowych jest zachowane bez zarzutu, ale kiedy potrzebne jest naprawdę szybkie granie Q15 już nie nadąża. Ta cecha była już zauważalna w innych kolumnach KEF, wnioskuję więc że firma świadomie stosuje tu przemyślany kompromis. Większość klientów zapewne w ogóle nie zauważy lekkiego pogorszenie tempa, natomiast z pewnością docenią oni zwiększenie mięsistości basu. Trzeba przyznać, że KEF nie popada przy wyważaniu tego kompromisu w nadmierną przesadę i w większości nagrań możliwości rytmiczne Q15 są w pełni zadowalające.

Analityczność Q15 opiera się głównie na przyzwoitym uporządkowaniu dźwięków. Chodzi zwłaszcza o całkiem pewną separację poszczególnych instrumentów. Właściwość ta została zachowana nawet w bardziej skomplikowanych i dynamicznych utworach, co szczególnie podkreślił KK. Natomiast drobniejsze szczegóły artykulacji nie są zbyt dobrze czytelne. W sumie - biorąc po uwagę cenę - można powiedzieć, że ograniczenia analityczności były umiarkowane.

Sensownie KEF kreuje obraz stereofoniczny. Wskazana jest przy tym ostrożność w ustawianiu kolumn, wyniki mogą się zmieniać. Zupełnie przyzwoita była lokalizacja źródeł, nie brakło szerokości sceny, w nagraniach takich jak La Folia pojawiła się też spora głębia. Natomiast braki w przejrzystości różnicowaniu akustyki przy zmianie nagrań i niezbyt precyzyjna gradacja głębi to już typowe ograniczenia niedrogich głośników.

Q15 moim zdaniem zasługuje na miano tzw. bezpiecznego zakupu. Niezła kultura brzmienia, eliminacja przykrych zniekształceń w zestawieniu z przyzwoitą dawką energii to połączenie, które powinno zdobyć szerokie grono zwolenników. (GS)

Jeśli mają Państwo uwagi dotyczące tej strony lub zauważyliście na niej błędy, dajcie nam znać.
Aby przekazać swoje uwagi do redakcji proszę
Copyright © 1991-2024 Magazyn Hi-Fi, Gdynia, Poland
logo hifi.pl