Audio Show 2000 (część 4)
hotel Sobieski
Tegoroczna edycja Audio Show to już czwarta z kolei. Nieuchronnie nasuwają się więc porównania z poprzednimi. Tym razem było... normalnie. Nie zaprezentowano wielu urządzeń z kategorii sprzętu marzeń, nie było skandali, nie było żadnych większych zaskoczeń. Smutnym zjawiskiem było zniknięcie kilku małych polskich firm, parę firm zaś nie wzięło udziału w wystawie. Mniej widoczni w tym roku byli nasi południowi sąsiedzi.
Natomiast pozytywnym objawem była obfitość zwiedzających. Właściwie tylko przez pierwszą godzinę można było swobodnie poruszać się po pokojach, a i to tylko dlatego, że zwiedzanie zacząłem od górnych pięter, a nie jak większość osób od parteru. Przez resztę dnia zaistniała konieczność zaprezentowania cierpliwości i wysokiej odporności na ciasnotę. Taki jest jednak urok masowych imprez. Pokoje hotelowe, w których prezentowano urządzenia dają szansę na realistyczne prezentacje, może jednak czas na przeprowadzkę do czegoś przestronniejszego?
Pierwszym ciekawym urządzeniem, na które się natknąłem były pół-aktywne kolumny Ancient Audio. Wydaje się to naturalne - lampowce tej firmy grają dobrze, ale mają ograniczoną moc. Wsparcie tranzystorowym wzmacniaczem na basie nie powinno zaszkodzić dźwiękowi, za to pomoże w nagłośnieniu większych pomieszczeń. Oczywiście zawsze znajdą się wielbiciele "lampowego basu". Tym niemniej powitałem z radością ten model. Pan Jaromir Waszczyn prezentował również system "multi-room", ale było to zadanie utopijne w warunkach wystawy, zwłaszcza że Ancient Audio zajmowało tylko jeden pokój.
Innym ciekawym produktem, a nawet systemem można było się nacieszyć w pomieszczeniu zajmowanym przez firmę Struss. Najnowszy model wzmacniacza tej firmy, "Q", wyróżnia się przede wszystkim wysokiej jakości wzmacniaczem słuchawkowym z osobnym regulatorem głośności. Jest to idealne rozwiązanie dla osób często używających słuchawek. Jako słuchawki pan Hrynkiwicz-Struss proponował modele Bayerdynamic. Na terenie wystawy można było spotkać również Sennheiser'a oraz Koss'a, czyli całą czołówkę słuchawkowego high-endu. Zaś w pomieszczeniu królowały olbrzymie Tannoy'e Westminster Royal. Spotkałem się z wieloma krytycznymi uwagami za strony odwiedzjących odnośnie tej konfiguracji. Jedni mówili, że takie ogromne kolumny to bzdura, przecież nikt z nabywców Struss'a ich sobie nie wstawi do domu. Ponoć kolumny zostały tak wybrane, aby pokazać potencjał wzmacniacza, ale były i głosy mówiące właśnie o ograniczeniu dźwięku przez kolumny! Osobiście uważam ocenę odsłuchową na wystawach za skrajnie ryzykowną. Miałem okazję wielokrotnie słuchać znanych mi kolumn, i odczucia po odsłuchu na wystawie były zawsze inne niż po odsłuchu w redakcji. Tak więc nie uważam użycia Tannoy'ów za błąd. Przynajmniej odwiedzający dużo mówili o firmie Struss, a to już sukces marketingowy.
O sukcesie może też mówić Kustagon. Przez cały czas trwania wystawy panowie z tej firmy byli oblegani przez tłumy odwiedzający i rozmówców. W efekcie nie udało mi się z żadnym z przedstawicieli firmy porozmawiać. A Kustagon przedstawił nowy (dla siebie) produkt - kolumny. I to nie byle jakie, ale wyposażone w rzadko spotykane głośniki Podszus-Goerlich oraz Thiel (znane też pod nazwą Accuton).
Typowe głośniki zastosował Audiowave. Nowa kolumna pod względem koncepcji elektro-mechanicznej niczym się nie wyróżnia. Jest za to bardzo zgrabna.
Można było ulec wrażeniu, że wzmacniacze p. Markówa się sklonowały. Spotkałem je w paru miejscach. Ostatecznie, aby zwiększyć produkcję tych ciekawych konstrukcji firma Lampart podjęła się seryjnej produkcji.
Rosnącą popularnością cieszą się panele tłumiąco-rozpraszające firmy ABC Soundlab. Szkoda tylko, że nie postarano się o szerszą prezentację możliwości adaptacji akustycznej pomieszczeń.
Widoczni byli producenci podstawek pod kolumny i stolików. Duża różnorodność rozwiązań pozwala przypuszczać, że każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie.
Dystrybutor Audio Physic zaprezentował nowe kolumny Tempo, wyposażone w głośnik wysokotonowy DVD-Audio/DSD Ready. Nie stwierdziłem żadnych poważnych uchybień w dźwięku. Co ciekawe ilość wysokich tonów była wyraźnie niższa niż przeciętna na wystawie. W tym pomieszczeniu można było się też przekonać o walorach gramofonu analogowego (Thorens). Gdyby nie widok pracującego urządzenia trudno byłoby zgadnąć czy to analog czy cyfra. Oczywiście na wystawie zadanie jest ułatwione, ale prezentowane nagrania były bardzo dynamiczne. Wiele osób wychowanych w epoce CD mogło się zdziwić.
Parokrotnie słyszałem i widziałem na zdjęciach kolumny Rehdeko. Na wystawie wreszcie mogłem doznać osobistego kontaktu z tymi produktami. Przeżyłem duży szok. Kolumny zaprezentowane na Audio Show wyglądały tak dziwnie, że trudno było się domyślić gdzie jest głośnik wysokotonowy. Co ciekawe, dźwięk docierający do słuchaczy był całkiem normalny. Podobne odczucia miałem w odniesieniu do innych urządzeń zgromadzonych w pomieszczeniu Audio Classic.
Pewne rozczarowanie przeżyłem na stoisku KEF'a. Prezentowany był system kina domowego złożony z głośników ze środka oferty. Sądziłem, że dystrybutor postara się o zaprezentowanie topowego Maidstone'a.
Jak zwykle ciekawie było na stoisku Mission. Mimo sprzedaży firmy przez legendarnych założycieli oferta się rozrasta. Moją ciekawość wzbudził odtwarzacz CD, który na wyświetlaczu pokazywał "98.40 MHz". Po zbadaniu sprawy okazało się, że to modne ostatnio 3-in-1, a według producenta nawet 4-in-1. Odtwarzacz CD, radio i przedwzmacniacz (a także system multi-room) w jednej kostce nazwanej Cyrus Quattro może się wydawać nietaktem, ale pod względem funkcjonalności jest znakomitym rozwiązaniem.
Srodze się zawiodłem na urządzeniach za grube pieniądze, a mianowicie komplecie Krell + TAG McLaren Audio. Po Krell'u spodziewałem się wiele. Odtwarzacze CD zintegrowane z przedwzmacniaczem cieszą się znakomitą reputacją. Jak sam napisałem, ocena dźwięku na wystawie to zadanie utopijne. Tym razem można było się jednak spodziewać czegoś, jeśli nie ekstra, to chociaż o klasę lepszego od rezydującej obok Yamahy. Pomieszczenie było duże, całość rozstawiona prawidłowo, jednak poza wyglądem nie było czego podziwiać.
Na wystawie dała się zauważyć postępująca dominacja kina domowego. Nawet tak szacownej marki jak B&W można było posłuchać tylko w kinie. Jak zwykle na wystawach jakość dźwięku z tego typu instalacji jest kiepska. Nie pomogą dobre głośniki, jeśli są ustawione w miejscach o dość dowolnej akustyce. Nie pomaga też nastawienie na typowego odbiorcę. W jednym z pomieszczeń skusiłem się na krótki odsłuch systemu stereo. Przez cały czas coś dziwnego działo się z basem. "Tragedia!" pomyślałem. Ale zaraz musiałem odwołać tą opinię. Ten okropny, dudniący bas dobiegał z... sąsiedniego pokoju, gdzie oczywiście było kino. Typowym elementem prezentacji był też zbyt wysoki poziom dźwięku.
Chyba trochę nie na miejscu była prezentacja projektora Barco. To sprzęt dla bardzo zamożnych kinomaniaków domowych. Myślałem, że za takie pieniądze można nie zaciemniać sali do oglądania filmów. Jednak byłem w błędzie.
Yamaha próbowała zaprezentować możliwości dźwięku dookólnego w formacie 6.1. Szkoda tylko, że centralny głośnik tylny był ustawiony z boku i tak nisko, że jego pracy nie było słychać.
Denon również nastawił się na rynek kina domowego. Oferta amplitunerów wielokanałowych jest obecnie imponująca. Na szczęście pokazano trochę elementów klasycznego stereo. Najciekawsze były nagrywarki CD-RW. Twórcy nowych formatów będą mieli (a raczej już mają) twardy orzech do zgryzienia. Nagrywarki najwyraźniej cieszą się rosnącą popularnością.
Jamo prezentowało całkowicie przebudowaną ofertę. Zmieniona wszystko, tj. znaczek firmowy, nazewnictwo i produkty. Obecnie trudno się połapać w ofercie firmy.
Tradycyjnie prezentowały się stoiska dystrybutorów głośników oraz wszelkich części do budowy kolumn. Zarówno Akkus jak i Akustyk prezentowały szeroką ofertę popartą wiedzą obsługi. Można było długie godziny spędzić na rozmowie o konstruowaniu kolumn.
Grzegorz często (i słusznie!) narzeka na wygórowane ceny płyt. Tradycyjne stoisko płytowe na parterze hotelu Sobieski prezentowało audiofilskie płyty, niestety w "audiofilskich" cenach.
Yamaha zapewniła sobie zwycięstwo w dwóch kategoriach. Najlepszy dźwięk wystawy dobiegał z prawdziwego pianina. Zaś produktem najmniej związanym z muzyką był motocykl tej firmy. Oczywiście ta maszyna też potrafi zagrać (jakoś nie udało mi się natknąć na pracujący motocykl).
Za to Dali bez wątpienia wygrało w kategorii największy objętościowo wzmacniacz. Model Gravity został tak nazwany nie bez kozery. Dopiero w osobistym kontakcie można się przekonać jakie wymiary ma to urządzenie (dotyczy to zresztą paru innych prezentowanych na wystawie, jak na przykład kolumn Dali Megaline). Jeśli chodzi o największe kino domowe, to wszystkich przebił Visaton. Kolumny VOX251 wraz z subwoofer'em zajmowały sporą część pomieszczenia.
W tym roku wystawa wypadła w terminie Święta Niepodległości, co pozwoliło na podziwianie jego obchodów, jeśli ktoś dotarł do stolicy w sobotę. Było to możliwe dzięki długim czasom przejazdu między hotelami. Ale to już zasługa warszawskich drogowców. Pragnę jedynie wyrazić podziw dla kierowców autobusów, którzy byli w stanie dotrzeć do właściwych miejsc niczego nie uszkadzając. A przy okazji była możliwość do podziwiania instalacji dźwiękowych w tych pojazdach, ale to chyba temat na inną wystawę. (MD)